MŚ siatkarzy. Pierwsza porażka Iranu, ostre lanie USA i Polski [PODSUMOWANIE]

W grupie D siatkarskich mistrzostw świata nie ma już niepokonanej drużyny. Iran po zwycięstwach z USA i Włochami musiał uznać wyższość Francji. O najszybsze zwycięstwo w czwartek ścigali się natomiast Amerykanie i Polacy, którzy wygrywali gładko po 3:0.

Którym siatkarzem reprezentacji Polski jesteś? Sprawdź! [PSYCHOTEST]

Iran po sprawieniu dwóch niespodzianek trafił wreszcie na swój gorszy dzień. Podopieczni Slobodana Kovaca nie przyjmowali już tak dobrze jak wcześniej, przez co ich rozgrywający nie gubił już tak znakomicie bloku rywali. W ataku Irańczycy przegrali bardzo wyraźnie z Francuzami. Przewaga niebieskich była widocznie szczególnie na skrzydłach, gdzie szaleli Antinin Rouzier, Kevin Tillie i Earvin Ngapeth. Pierwszy i trzeci zdobyli 19 punktów, Tillie miał tylko jedno oczko mniej. - Jeśli chcemy wygrywać, musimy grać na sto procent każdy mecz, każdy set, podbijać każdą piłkę - mówił po meczu Laurent Tillie, trener reprezentacji Francji, i dodał: - Myślę, że Iran jest od nas mocniejszy, ale dziś byliśmy tak skupieni, że ich pokonaliśmy.

Francuzi po tym zwycięstwie zmienili Iran na pierwszym miejscu w grupie D. Irańczycy spadli na czwartą pozycję, ale w tej grupie wszystko jest jeszcze możliwe.

Powrót Włochów?

Nawet zwycięstwo Włochów, którzy w połowie drugiego spotkania turnieju wydawali się być już poza walką o medale. Przegrywali wtedy 0:2 z Francją, ale ostatecznie wygrali. To chyba tchnęło w nich nowego ducha, bo w czwartek poradzili sobie z Belgami, choć nie bez trudu. Belgowie zaczęli od zwycięstwa w pierwszym secie, ale dwa kolejne przegrali gładko. Mieli piłkę setową w czwartej partii, ale ją zmarnowali. Szczęście uśmiechnęło się do Włochów, którzy z pięcioma punktami wciąż są w grze o awans do drugiej rundy z całkiem niezłym dorobkiem punktowym. Choć licząc na medal, na porażki już nie mogą sobie pozwolić.

Szybcy jak błyskawica

W zdecydowanie lepszej sytuacji są Amerykanie, którzy po dwóch pięciosetowych meczach wreszcie zagrali krócej. Dokładnie nieco ponad godzinę. Zwycięzcy tegorocznej Ligi Światowej pozwolili zdobyć Portoryko tylko 43 punkty i ustalili rekord mistrzostw świata, wygrywając seta 25:8! Reprezentacja Portoryko została zmieciona z boiska. - Mieliśmy tak słabe przyjęcie, że nic nie dało się zrobić. Ale graliśmy z jedną z najlepszych drużyn na świecie - stwierdził David Aleman, trener Portoryko.

Z wynikiem Amerykanów ścigać próbowali się Polacy, którzy równie szybko rozprawili się z Wenezuelą. Ostatecznie wygrali 3:0, ale rywal zdobył o cztery punkty więcej niż Portoryko. W odróżnieniu od Amerykanów biało-czerwoni dużo zmieniali na boisku. Trener Stephane Antiga dał pograć wszystkim swoim graczom, którzy do tej pory nie pojawili się na boisku (z wyjątkiem siedzących na trybunach Andrzeja Wrony i Krzysztofa Ignaczaka). I zmiennicy nie zawiedli.

Afrykański przebój

Trzy sety trwał też pojedynek Kamerunu z Argentyną, ale była to zupełnie inna siatkówka. Egzotyczny zespół z Afryki długo stawiał się dzielnie, a w trzecim secie miał nawet swoje szanse na zwycięstwo. Ostatecznie zwyciężyło jednak doświadczenie. - Mogliśmy wygrać tego seta, ale graliśmy z naprawdę dobrą drużyną. Pokazaliśmy jednak, że tkwi w nas potencjał. Dziękuję wszystkim kibicom za doping, a Bogu dziękuję, że mogę tu być - mówił Jean Patrice Ndaki Mboulet, kapitan Kamerunu. - To wspaniałe doświadczenie dla drużyny z Afryki grać na tych mistrzostwach - dodał Peter Nonnenbroich, trener Kameruńczyków.

Punkty są, dobrej gry nie ma

Swoje zrobili natomiast Serbowie, którzy już chyba otrząsnęli się po laniu, jakie dostali od Polaków podczas meczu otwarcia na Stadionie Narodowym. Choć formą wciąż nie zachwycają, to jednak zdobyli kolejne trzy punkty, pokonując tym razem Australię. W szeregach zawiódł as atutowy Thomas Edgar. Gdyby nie jego słabsza postawa, Australijczycy mogliby wygrać nie tylko jednego seta, ale także może kolejne. Z drugiej strony siatki szalał jednak obchodzący w czwartek 23. urodziny Aleksandar Atanasijević. Młody atakujący poprowadził swój zespół do zwycięstw i awansu z grupy. Serbom bowiem na koniec zostały pojedynki z najsłabszymi w tym zestawie Wenezuelą i Kamerunem. - Zwycięstwo nas cieszy, ale nie gra. Jeśli chcemy odnieść na tych mistrzostwach sukces, musimy zacząć grać dużo lepiej - kręcił głową trener Serbów Igor Kolaković.

W piątek grupy A i D będą odpoczywać. Kolejne mecze odbędą się w sobotę i w niedzielę. W piątek grać będą zespoły z grup B i C.

Siatkarskie mistrzostwa świata potrwają do 21 września. W pierwszej fazie rywalami Polaków będą jeszcze siatkarze Kamerunu (6.09) i Argentyny (7.09). Do II rundy awansują po cztery najlepsze drużyny z każdej z grup z zachowaniem wyników między nimi. Czwórka z "polskiej" grupy zagra z czterema najlepszymi drużynami z grupy D. Obecnie są to Iran, Belgia, Francja oraz USA. Druga runda rozpocznie się 10 września.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.