MŚ w siatkówce. Australia - Polska 0:3. Polaków siatkówka od podstaw [KOMENTARZ]

Zagrywka i przyjęcie to podobno abecadło siatkówki. I polscy siatkarze na razie na mistrzostwach świata opanowali je znakomicie. Uczyli się krótko, z elementarza Stephane'a Antigi. Kolejny mecz Polacy zagrają w czwartek z Wenezuelą. Relacja na żywo od godz. 20.15 w Sport.pl.

Francuski szkoleniowiec postawił w grze Polaków właśnie na dokładne przyjęcie. Obok siebie wystawił dwóch przyjmujących, którzy w każdym klubie pełniliby na boisku funkcję tych bardziej defensywnych, odpowiadających za krycie połowy boiska. Bo i Michał Winiarski, i Mateusz Mika mają tzw. naturalne przyjęcie, coś, z czym trzeba się urodzić. Gdy są w dobrej formie, ciężko złamać ich w tym elemencie. A obok siebie mają jeszcze Pawła Zatorskiego, który rywalizację z innym libero Krzysztofem Ignaczakiem wygrał właśnie lepszym przyjęciem. Zresztą nawet gdy w Lidze Światowej grali we dwóch na zmianę, to Zator właśnie wchodził, gdy zagrywali rywale, a Igła odpowiadać miał za obronę.

We wtorek Polacy znów przyjmowali bardzo dobrze, Paweł Zagumny mógł rozgrywać piłki, gdzie chciał, mógł grać bardzo szybko, a że atak też nie kulał, biało-czerwoni odnieśli drugie, pewne zwycięstwo w tych mistrzostwach. Ale nie samym przyjęciem. Podobnie jak w sobotę w pojedynku z Serbami swoje zrobiła też zagrywka. I to nie tylko ta mocna, bita ponad 100 km/godz. Polacy męczą kolejnych rywali flotami posyłanymi w różnorodny sposób i w różne miejsca. Ale czemu się tu dziwić, skoro trener Antiga, gdy był jeszcze zawodnikiem, grał dokładnie tak samo, gnębiąc przyjmujących.

I tu kolejne abecadło siatkarskie: gdy działa zagrywka, rywal słabo przyjmuje, rozgrywać trzeba sytuacyjnie, to łatwiej postawić też blok czy obronić jakiś atak. I tak dalej...

Polacy wygrali drugi mecz, znowu w dobrym stylu. Choć może wtorkowi przeciwnicy na kolana nie powalają, to jednak liczą się punkty, tym bardziej że zapewne zabierzemy je do kolejnej rundy. A tam będzie trudniej. Trudniej też utrzymać taką dyspozycję naszych siatkarzy, bo turniej przecież jest długi. Dobry początek Polaków pozwala jednak z optymizmem patrzeć w przyszłość, tym bardziej że trener Antiga nie wykorzystał jeszcze praktycznie rezerwowych, a wiadomo, że na ławce mamy wcale nie gorszych graczy niż na boisku, mamy równy skład jak nigdy. Przy ewentualnym kryzysie jednego z siatkarzy będzie miał więc go kto zastąpić. I to kolejna podstawa siatkarska, by ten, co wchodzi, wnosił do gry coś, co może odmienić losy meczu.

Którym siatkarzem reprezentacji Polski jesteś? Sprawdź! [PSYCHOTEST]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.