World Grand Prix

W piątek w Atlas Arenie rozpocznie się jedyny polski turniej Grand Prix siatkarek. Wystąpią w nim trzy czołowe drużyny na świecie - Brazylia, Włochy i Serbia oraz Polska jako gospodarz. Wszyscy uczestnicy są już w Łodzi i w czwartek po raz pierwszy trenowali w hali przy ul. Bandurskiego. Brazylijki (na zdjęciach) przed zajęciami na boisku ćwiczyły też na siłowni w Verze sport. Choć impreza pokrywa się z mistrzostwami Europy, bilety sprzedają się dobrze. Tak twierdzi Kamil Fedorowicz, rzecznik prasowy PZPS. - Na pewni Atlas Arena nie będzie pusta - zapewnia. Polska zainauguruje turniej spotkaniem z Serbią (w piątek o godz. 20). Jako pierwsze na oficjalne zajęcia wyszły Brazylijki, po nich w Atlas Arenie ćwiczyły Włoszki, Polki i na końcu Serbki.

Drużyna Alojzego Świderka nie wykorzystała wymarzonej wręcz drogi do finału. W ostatnim turnieju eliminacyjnym przegrała z Dominikaną i Chinkami, ostatecznie grzebiąc swoje szanse.

Zwycięstwa z Dominikaną i Chinkami dadzą polskim siatkarkom trzeci w historii awans do finału turnieju World Grand Prix.

Kinga Kasprzak, pod nieobecność czołowych polskich siatkarek szóstkowa zawodniczka kadry Alojzego Świderka, nie zagra już w World Grand Prix.- Ma naderwany miesień brzucha - mówi ?Przeglądowi Sportowemu? trener reprezentacji.

Polskie siatkarki wygrały jeden mecz w pierwszym turnieju World Grand Prix. Lepsze były tylko od słabiutkiej Argentyny. Dominikana i mistrzynie Europy, Włoszki, były jeszcze nie do pokonania dla nowej kadry Alojzego Świderka.

Meczem z Argentyną Polki rozpoczynają walkę w World Grad Prix. Z różnych powodów w kadrze Alojzego Świderka zabrakło aż ośmiu podstawowych zawodniczek. Przemeblowana drużyna naszej reprezentacji wygląda tak:

Rozpoczynające się w piątek World Grand Prix to pierwszy sprawdzian nowego trenera siatkarek Alojzego Świderka. W kadrze brakuje niestety wszystkich naszych złotek. - Jestem człowiekiem na trudne czasy - przyznaje Świderek. Transmisje w Polsacie Sport. Relacje na żywo w Sport.pl.

Faza grupowa tegorocznej edycji World Grand Prix wypadła dla Polek imponująco - w 9 meczach biało-czerwone zanotowały 7 zwycięstw i 2 porażki. Bilans Final Six nie wygląda już tak imponująco - z pięciu meczów Polki zdołały wygrać tylko w jednym. - Byliśmy tutaj kopciuszkiem. Graliśmy ze światową czołówką, a sami zajmujemy 11 miejsce w rankingu FIVB i nie jesteśmy żadną potęgą w siatkówce żeńskiej - przypomina Jerzy Matlak.

Reprezentacja Polski przegrywając z Włochami 1:3, zakończyła udział w finałowej fazie World Grand Prix na ostatnim - szóstym miejscu. Nasza zawodniczka Anna Barańska przyznała po meczu, że rywalki grały swoją siatkówkę, czego one niestety nie potrafiły zrealizować: - Cały czas praktycznie grałyśmy lewym skrzydłem, a tak się nie da wygrać - powiedziała Polka.

Polskie siatkarki pokonały Japonię 3:1 (25:15, 21:25, 25:23, 25:22) w czwartym meczu turnieju finałowego World Grand Prix. Polki zrewanżowały się Azjatkom za porażkę sprzed dwóch tygodni w eliminacjach do WGP i zachowały teoretyczne szanse na awans do strefy medalowej.

Reprezentacja siatkarek przegrała swój trzeci kolejny mecz w finałowej fazie World Grand Prix i zajmuje ostatnie miejsce w grupie. W Ningbo nasze zawodniczki zostały bardzo pewnie pokonane przez gospodynie - reprezentację Chin. Mecz, w którym tylko momentami nawiązywaliśmy walkę zakończył się wynikiem 0:3.

W drugim meczu finałowego turnieju World Grand Prix w Chińskim Ningbo polskie siatkarki uległy Brazylii 1:3.

Polska przegrała z Brazylią 1:3 w swoim drugim meczu rundy finałowej cyklu World Grand Prix. Mimo porażki trener naszej reprezentacji Jerzy Matlak jest zadowolony z dyspozycji swoich podopiecznych. - Dwa tygodnie temu w meczu z tymi samymi rywalkami było znacznie gorzej niż dzisiaj - powiedział szkoleniowiec.