RUGBY. Kolejna wygrana reprezentacji. Polacy się pną, będzie Puchar Świata?

Po zwycięstwie z Holandią polscy rugbiści są coraz bliżej europejskiej czołówki. - Idziemy dobrą drogą, w oddali widać plecy najlepszych na kontynencie - cieszą się kadrowicze.

Hierarchia w Europie jest następująca: najpierw zespoły grające w Pucharze Sześciu Narodów, czyli Francja, Anglia, Walia, Szkocja, Irlandia i Włochy, dalej Dywizja 1A z uczestnikami najbliższego Pucharu Świata, czyli Rumunią, Gruzją i Rosją oraz Portugalia, Hiszpania i Ukraina, i wreszcie Dywizja 1B, w której Polska trzyma się w ścisłej czołówce. Gdyby nie pechowy początek, biało-czerwoni byliby na jej czele, a zwycięstwo w tej grupie daje awans do wyższej grupy i perspektywy na skuteczną walkę o awans na Puchar Świata, co Polakom nigdy dotąd się nie udało. Czy to możliwe, by polskie rugby, dyscyplina nad Wisłą raczej niszowa, przebiło się tak wysoko?

Po sobotniej wygranej z Holandią 32:18 ekipa Tomasza Putry jest coraz wyżej, co najważniejsze, wygrała już trzeci mecz z rzędu.

Pomarańczowym nie pomógł w Krakowie nawet kibicujący z trybun trener piłkarzy Wisły Kraków Robert Maaskant. Gospodarze rozbili rywali do przerwy aż 17:0. Tyle że po zmianie stron role się odwróciły - Polacy zaczęli popełniać błędy, a przeciwnicy skrupulatnie je wykorzystywali. Około 10 minut przed końcem meczu było już tylko 20:18, a Holendrzy stanęli przed szansą wyjścia na prowadzenie. Nie trafili jednak z rzutu karnego (dostaje się za to trzy punkty), tracąc tym samym szansę na objęcie prowadzenia. - Nie wiem, co by wtedy się stało, jak byśmy zareagowali - zastanawiał się Tomasz Stępień, gracz formacji ataku. - No ale dzięki naszym błędom i stracie wielu punktów spotkanie zrobiło się piekielnie ciekawe. Całe szczęście, że przypieczętowaliśmy wygraną dwoma kolejnymi przyłożeniami, rywal nie wstał już z kolan.

Kibice szaleli ze szczęścia. Jak na polskie warunki było ich naprawdę wiele, wypełnili większość krzesełek na piłkarskim stadionie Hutnika. Do tego mecz rozgrywany był przy sztucznym świetle, co dodatkowo podniosło jego rangę. - Nawet ci, którym rugby jest obce, kibicowali z całych sił. Takimi meczami można przekonać ludzi do tego pięknego sportu. Sportu, który uczy pokory, dyscypliny, charakteru. Rugbiści to nie tylko osiłki, a tak, niestety, jesteśmy w Polsce kojarzeni - opowiadał Stępień.

- Ja do końca zadowolony nie jestem - stwierdził trener kadry. - Zabrakło nam koncentracji, przecież prowadziliśmy wysoko do przerwy. Oddaliśmy grę przeciwnikowi, on nabrał ochoty do walki. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Mecz z Holendrami, a także wcześniejsze wygrane pokazały, że pomysł, by budować kadrę na Francuzach polskiego pochodzenia, wypalił. Znów dobrze zagrali David Chartier i Cedric Vessieres. Kolejny oficjalny mecz w kadrze rozegrał Gruzin Merab Gabunia, jeden z najbardziej rozpoznawalnych rugbistów grających w Polski. Wyróżnili się pozostali zdobywcy punktów, czyli Dawid Popławski, Krzysztof Hotowski i Kacper Ławski.

Do końca pierwszej serii gier zostały dwa spotkania, oba z udziałem Holendrów - przeciwko Belgii i Mołdawii. Od jesieni rozgrywana zostanie seria rewanżowa. Z Czechami i Niemcami biało-czerwoni zagrają u siebie, z pozostałymi drużynami na wyjeździe.

- Marzy nam się start w Pucharze Świata. Do tego przecież dąży każdy rugbista. Na początek trzeba wygrać Dywizję 1B - kończy Stępień.

Polska - Holandia 32:18 (17:0)

Punkty dla Polaków: David Chartier 9, Dawid Popławski 8, Krzysztof Hotowski 5, Kacper Ławski 5, Cedric Vessieres 5.

Wygrana Arki Gdynia ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA