Przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu polski bramkarz odszedł z Wisły Kraków i przeniósł się do tureckiego Altay SK. Choć jego drużyna nie zdołała się utrzymać na najwyższym poziomie rozgrywkowym (zajęła na koniec rozgrywek 18. miejsce), Lisem zainteresował się Southampton, który sprowadził go na samym początku letniego okna transferowego.
Choć dla wielu był to dość zaskakujący ruch, od początku mówiło się, że Mateusz Lis jeszcze latem zostanie wypożyczony do innego klubu. Wspominano, że może trafić do występującego w Ligue 2 Le Havre, ale ostatecznie, w ostatnim dniu okienka przeniósł się do Troyes, obecnie 11. drużyny Ligue 1.
Sporo wskazuje na to, że we francuskim klubie Lis będzie walczył o miejsce w wyjściowym składzie z 29-letnim Gauthierem Gallonem. Póki co bramkarz ten nie jest ostoją swojego zespołu - w pięciu pierwszych spotkaniach wpuścił aż 13 goli i ani razu nie udało mu się zachować czystego konta. W składzie Troyes znajduje się również niezwykle doświadczony, 36-letni Jessy Moulin, który przed poprzednim sezonem zasilił drużynę po dziewięciu sezonach w Saint-Etienne. Choć przez większość rozgrywek pełnił rolę rezerwowego, w końcówce sezonu rozegrał siedem meczów i pozostawił po sobie dobre wrażenie.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Czy w obliczu obecnej sytuacji kadrowej w Troyes Mateusz Lis będzie miał szansę na regularną grę? - Troyes ma już dwóch pewnych bramkarzy, dlatego nie było pilnej potrzeby pozyskania trzeciego. Nawet jeśli Lis ma zupełnie inny profil i jest znacznie wyższy od obu - powiedział Alan Mangin, dziennikarz magazynu "L'Est-Eclair" w rozmowie z TVP Sport.
Mając na uwadze słabą grę Gallona na początku rozgrywek, zdaniem dziennikarza Lis może niebawem otrzymać zaufanie od trenera. - Lis może wkrótce dostać szansę, mimo silnej pozycji Gallona. Trener zapewnił, że w bramce będzie grał najlepszy. Dlatego jeśli Gallon będzie popełniał błędy, a Lis pokaże się z dobrej strony na treningach, może zapewnić sobie miejsce w składzie - powiedział Mangin.