W ubiegły wtorek oficjalnie zakończyła się saga związana z wyborem nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Ostatecznie Cezary Kulesza postawił na Fernando Santosa. Portugalczyk podpisał kontrakt do 2026 roku i zapowiedział, że zamieszka w Polsce na stałe.
We wtorek o 18:25 na Lotnisku Chopina wylądował samolot z Fernando Santosem i jego asystentami na pokładzie. Niedługo później Portugalczycy udali się do hotelu Regent, gdzie będą przebywać do czasu znalezienia mieszkania. We wspomnianym hotelu selekcjoner Polaków miał chwilę na relaks i został przyłapany przez dziennikarzy "Super Expressu" na paleniu papierosów i piciu piwa.
Po przylocie do Polski ma zapaść ostateczna decyzja w sprawie wyboru sztabu szkoleniowego. Wiadomo, że Santos chciałby współpracować z polskimi asystentami. - Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Selekcjoner spotka się z Cezarym Kuleszą i Łukaszem Wachowskim i będzie finalizowana sprawa sztabu szkoleniowego. Nie jest tajemnicą, że Santos rozmawiał z Łukaszem Piszczkiem i Tomaszem Kaczmarkiem, ale teraz panowie muszą usiąść i ustalić - powiedział Jakub Kwiatkowski w rozmowie z portalem Meczyki.pl.
Rzecznik prasowy PZPN zdradził również, że Portugalczyk poprosił federację o przygotowanie listy piłkarzy z numerami ich telefonów. Jak długa to lista? - Wyszły z tego 63 nazwiska. Ale trudno powiedzieć, jak szeroka grupa piłkarzy będzie obserwowana przez sztab - dodał.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Pierwszy mecz pod wodzą Santosa reprezentacja Polski rozegra 24 marca z Czechami w eliminacjach do Euro 2024. Trzy dni później zmierzy się z Albanią. Powołania na te mecze zostaną wysłane 5 marca. Pozostałymi rywalami Polaków będą Wyspy Owcze i Mołdawia.