Niedawno świat obiegły informacje, że w górach Cerro Mercedario znaleziono bardzo dobrze zachowane zwłoki młodej kobiety. Po weryfikacji przez rodzinę udało się ustalić, że zmarłą była Marta Altamirano, która wraz z bliskimi wspinała się na szczyt 27 marca 1981 r. A to znaczy, że znaleziono ją po 42 latach.
Corina, czyli siostra Marty Altamirano, która brała udział w wejściu na Cerro Mercedario wraz z Sergio Bossinim, znanym włoskim alpinistą i pionierem w tym sporcie, opowiedziała o całym zdarzeniu na łamach "Diario Huarpe". Po pięciu dniach wspinaczki w Andach grupa postanowiła zrobić postój na wysokości ok. 5 tys. metrów. Rozbili obóz wieczorem i rankiem mieli udać się w dalszą podróż. Marta oddaliła się jednak od pozostałych i poślizgnęła na lodzie, nieszczęśliwie wpadając do jednej ze szczelin. Rodzina przez wiele lat próbowała sprowadzić jej ciało, ale po wielu nieudanych próbach zrezygnowano.
W ostatnich dniach, po odnalezieniu zwłok w górach przez grupę pasjonatów, rodzina Altamirano wybrała się do San Juan w Argentynie, w celu ich weryfikacji. Corina wraz z czwórką braci zgodnie stwierdzili, że to ich siostra. Kobieta przyznała, że w pewnym momencie myśleli, że już nigdy nie odzyskają ciała. Choć wciąż należy przeprowadzić testy DNA, żadne z nich nie ma wątpliwości co do tożsamości kobiety. Zwłoki zachowały się podobno w dobrym stanie z powodu niskiej temperatury.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Marta Altamirano była miłośniczką gór, ale też literatury. Pisała wiersze i zdaniem rodziny miała spory talent. Bliscy kobiety podzielili się jednym z napisanych przez nią tekstów.
"Dziękuję Ci mój Boże, bo zawsze jesteś ze mną, bo zawsze czuję Cię przy sobie. Dziękuję, że dałeś moim oczom głębokie widzenie, aby podziwiały Twoje dzieła. Dziękuję za wzgórza, które sprawiają, że moja dusza eksploduje radością, iż z moich ust wydobywają się westchnienia podziwu. Dziękuję za cierpienia, które pozwalają mi rozumieć innych. Dziękuję za istoty, które mnie otaczają i za kwiaty w moim ogrodzie. Dziękuję za świat i dziękuję za to, że dajesz mi radość życia w nim" - napisała przed śmiercią.