Czesław Michniewicz pozostaje bez pracy od 31 grudnia 2022 roku, gdy wygasł jego kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Choć 52-latek zrealizował postawione przed nim cele, a na mistrzostwach świata w Katarze awansował z reprezentacją do 1/8 finału, nie zdołał zachować stanowiska. Pogrążyły go przede wszystkim toporny styl gry drużyny i tzw. afera premiowa.
Michniewicz ma zatem wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. W mediach pojawiały się doniesienia, że może wyjechać choćby na Bliski Wschód i tam prowadzić jedną z drużyn. We wtorek dość zaskakującą informację podał natomiast brytyjski dziennik "Press&Journal". Jak mogliśmy przeczytać, Michniewicz jest podobno jednym z kandydatów do poprowadzenia szkockiego Aberdeen, które niedawno zwolniło trenera Jima Goodwina.
W środę dowiedzieliśmy się nieco więcej na temat ewentualnej współpracy Michniewicza ze szkockim zespołem. Rąbka tajemnicy udzielił syn szkoleniowca, Mateusz w podcaście na kanale YouTube. - Tam był jakiś wstępny kontakt. I takie badanie się. Od miesiąca jest tego trochę, ale do konkretów jeszcze trzeba trochę poczekać. Ale to jest dynamiczny sport i wszystko się może wydarzyć - powiedział.
Jak mogliśmy usłyszeć, Czesław Michniewicz dostał oferty nie tylko ze Szkocji. Kontaktowały się z nim także inne drużyny. - Są inne opcje. Coś się będzie działo w najbliższym czasie. Czasami tak to jest. Jak nie ma roboty, to nie ma, a jak się ktoś tobą zainteresuje, to się kilka opcji naraz pojawi - zakończył Mateusz Michniewicz.
W tym sezonie Aberdeen w 23 meczach ligi szkockiej zdobyło 29 punktów. Traci punkt, by przejść do grupy mistrzowskiej. W następnym meczu zmierzy się z St. Mirren, bezpośrednim rywalem do szóstego miejsca.