W 18. kolejce ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmował na swoim stadionie Zagłębie Lubin. Przed tym spotkaniem Wrocławianie mieli cztery punkty przewagi nad rywalami i mogli być postrzegani, jako faworyci. Jednak wynik i przebieg meczu był całkowicie inny. To drużyna Waldemara Fornalika królowała na boisku i rozgromiła rywali 3:0. Śląsk mógł zmniejszyć rozmiary porażki, ale przy stanie 0:2 nie wykorzystał rzutu karnego. A że nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić, to pokazała bramka na 3:0 w końcowych sekundach.
W 90. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Patrick Olsen i było dalej 2:0 dla Zagłębia Lubin. Arbiter doliczył dziewięć minut, co wykorzystali przyjezdni. Zagłębie podwyższyło na 3:0. Padła naprawdę piękna bramka, którą po indywidualnej akcji zdobył Tomasz Pieńko.
19-latek urwał się prawym skrzydłem, minął jednego rywala, za chwilę drugiego, już w polu karnym przełożył trzeciego i precyzyjnym strzałem trafił do bramki strzeżonej przez Rafała Leszczyńskiego, ustalając wynik spotkania w efektowny sposób.
- Co się dzieje?! Jak to zrobił Tomasz Pieńko! - zachwycał się komentator Canal+ Sport w trakcie transmisji spotkania. Podkreślał, że młody napastnik mijał rywali, jakby to były tyczki w slalomie.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Trafienie przeciwko Śląskowi Wrocław było pierwszym golem Pieńki w tym sezonie ekstraklasy. 19-latek wystąpił w 15 spotkaniach Zagłębia Lubin, ale w większości z nich pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych.
W grudniu ofertę kupna Pieńki złożył Raków Częstochowa. Liderzy ekstraklasy zaoferowali kwotę 450 tysięcy euro, ale została ona odrzucona przez włodarzy Zagłębia Lubin.