Fernando Santos oficjalnie zaprezentowany jako nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski. Jako pierwszy o wyborze trenera kadry informował Kacper Sosnowski na Sport.pl. Przed nowym szkoleniowcem szereg wyzwań. Już niedługo rozpoczynają się eliminacje mistrzostw Europy.
Santos nie ma wiele czasu, aby przygotować się do debiutu. Pierwszy mecz za dwa miesiące. Już 24 marca Polacy rozpoczną od meczu na wyjeździe z Czechami walkę o awans na Euro 2024, które odbywać się będzie w Niemczech. Trzy dni później Fernando Santos przywita się z polskimi kibicami na PGE Narodowym. Wtedy zagramy z Albanią.
Największy sukces 68-latek świętował jako selekcjoner Portugalii. W 2016 r. Cristiano Ronaldo i spółka sięgnęli po mistrzostwo Europy. Następnie przyszła rozczarowująca porażka w 1/8 finału z Urugwajem na mundialu w Rosji. Po tym jednak przyszedł kolejny sukces i zwycięstwo w pierwszej edycji Ligi Narodów w 2019 roku.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Santos to doświadczony szkoleniowiec, który w przeszłości prowadził trzy największe ekipy w Portugalii - FC Porto, Benficę i Sporting. Największe sukcesy odniósł z Porto, z którym w latach 1998-2001 zdobył mistrzostwo, dwa puchary i superpuchar Portugalii. Ze Sportingiem zdobył wicemistrzostwo kraju ze stratą ośmiu punktów. Z Benficą zajął trzecie miejsce, przegrywając tytuł o dwa punkty z FC Porto i tracąc jeden do wicemistrzowskiego Sportingu.
W 2010 r. Santos objął reprezentację Grecji, z którą awansował na dwa kolejne wielkie turnieje. Na Euro 2012 wyszedł z grupy przed Polską i odpadł w ćwierćfinale po porażce z Niemcami 2:4. Dwa lata później awansował na mundial w Brazylii, gdzie również wyszedł z grupy, wyprzedzając Wybrzeże Kości Słoniowej i Japonię. Wtedy Grecy odpadli po serii rzutów karnych w 1/8 finału z rewelacją turnieju, Kostaryką.
Później prowadził wspomnianą reprezentację Portugalii. Po początkowych sukcesach jego kadra delikatnie obniżyła loty. Czego dowodem jest tylko 1/8 finału na Euro 2020 oraz ćwierćfinał mundialu w Katarze, po którym pożegnał się ze stanowiskiem selekcjonera.