Do końca pierwszej rundy pozostawała niewiele ponad minuta, kiedy Ihor Potieria trafił Mauricio Ruę mocnym ciosem z prawej ręki. Był to początek końca Brazylijczyka, który po tym podbródkowym już się nie pozbierał.
Potieria dopadł do przeciwnika i zasypał go serią kolejnych mocnych ciosów. W końcu Rua padł na matę, a sędzia został zmuszony do przerwania pojedynku, ponieważ Brazylijczyk w żaden sposób nie odpowiadał na kolejne uderzenia Ukraińca w parterze.
41-letni Rua na pewno nie tak wyobrażał sobie zakończenie kariery. Brazylijczyk jeszcze przed galą UFC w Rio de Janeiro zapowiedział, że walka z Potierią będzie ostatnią w jego bogatej karierze. Rua potwierdził tę informację zaraz po walce z ukraińskim zawodnikiem.
Brazylijczyk to były mistrz federacji PRIDE oraz UFC. W tej drugiej panował w wadze półciężkiej. Rua mistrzem był jednak bardzo krótko. Pas zdobył w maju 2010 r., pokonując Lyoto Machidę, a stracił go w kolejnej walce, przegrywając z Jonem Jonesem w marcu 2011 r.
Łącznie Brazylijczyk stoczył 42 walki, z których wygrał 27, przegrał 14, a jedną zremisował. Z 27 zwycięstw aż 21 Rua odniósł przed czasem, nokautując rywali. Ostatnie lata nie były jednak dla niego dobre. Ostatni raz Rua wygrał w lipcu 2020 r., pokonując na punkty Antonio Nogueirę.
Ostatnie trzy walki kończyły się dla niego porażką. W listopadzie 2020 r. pokonał go Paul Craig, w maju zeszłego roku Ovince Saint Preux, a teraz Potieria. We wrześniu 2021 r. Ukrainiec pokonał Polaka - Łukasza Sudolskiego - w Contender Series 2021.