Portugalczycy w 1/8 finału dali jasny sygnał, że w Katarze zamierzają walczyć o medal mistrzostw świata. Zawodnicy Fernando Santosa rozbili 6:1 reprezentację Szwajcarii i pewnie awansowali do ćwierćfinału. W wyjściowym składzie zabrakło Cristiano Ronaldo, jednak jego koledzy udowodnili, że także bez największej gwiazdy grają na bardzo wysokim poziomie. Początkowo były zawodnik Manchesteru United nie do końca w to wierzył.
Santos zdradził, że osobiście powiadomił napastnika o tym, że nie wyjdzie w pierwszym składzie. - Jedyna rozmowa, jaką odbyliśmy, miała miejsce w dniu meczu i wyjaśniłem mu, dlaczego nie zagra. Wyjaśniłem mu, żeby się nie zdziwił. Zaprosiłem go do swojego biura i powiedziałem: "Słuchaj, nie będziesz zaczynał, myślę, że będziesz bardzo ważny, ale pod względem strategii lepiej, jeśli nie będziesz grał od początku" - powiedział trener Portugalii.
- Cristiano naturalnie nie był zadowolony, ponieważ zawsze wychodził w podstawowym składzie poza jednym lub dwoma meczami. Nie był zadowolony i powiedział mi: "Czy naprawdę uważasz, że to dobry pomysł?". Ale odbyliśmy ważną rozmowę, w której wyjaśniłem swój pogląd i oczywiście on się z nim zgodził. Odbyliśmy szczerą i normalną rozmowę - dodał Santos.
Selekcjoner dodatkowo pochwalił zawodnika za postawę wobec drużyny i odniósł się do krytycznych głosów pod adresem Ronaldo. - To on zaczął rozgrzewać się z zawodnikami, świętował z kolegami, chociaż wiedział, że nie rozpocznie spotkania. Myślę, że nadszedł czas, aby zostawić Ronaldo w spokoju ze względu na to, co zrobił dla portugalskiego futbolu - stwierdził wprost trener.
Reprezentacja Portugalii w sobotę 10 grudnia powalczy o powrót do grona czterech najlepszych drużyn na świecie po 16 latach przerwy. W ćwierćfinale zawodnicy Santosa zmierzą się z pogromcami Hiszpanów, Marokańczykami. Początek tego starcia zaplanowano na godzinę 16:00.