Reprezentacja Hiszpanii odpadła w 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze. Piłkarze Luisa Enrique przegrali po rzutach karnych pojedynek z Maroko. Jest to duże rozczarowanie dla Hiszpanów, którzy po fazie grupowej byli wymieniani w gronie faworytów do zdobycia trofeum.
Początek turnieju w Katarze był dla Hiszpanów wręcz wyśniony. Zwycięstwo nad Kostaryką 7-0 rozbudziło apetyty kibiców, którzy byli już gotowi zakładać się, że po 12 latach Hiszpania ponownie zdobędzie tytuł mistrzów świata. Późniejszy remis z Niemcami nieco uspokoił zapędy hiszpańskich fanów. Porażkę z Japonią potraktowano jako wypadek przy pracy. Wyjście z grupy było przecież już zagwarantowane.
Po kilku dniach Hiszpania zmierzyła się z Maroko w 1/8 finału mundialu. Finał jest bardzo dobrze znany. Zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego pożegnali się z katarskim turniejem. Od początku spotkania Hiszpanie spisywali się poniżej oczekiwań, odpadając ostatecznie po serii rzutów karnych. Podczas jedenastek żaden z trzech wykonujących zawodników z Enrique nie potrafił pokonać marokańskiego bramkarza.
Niedługo po zakończeniu meczu 1/8 finału post na swoim Instagramie zamieścił nieobecny na mundialu, były kapitan reprezentacji Hiszpanii Sergio Ramos. - Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, jestem dumny z naszej flagi, naszego kraju i naszych zawodników. Hiszpania nie przegrywa, Hiszpania się uczy. Hiszpania może upaść, ale podniesie się i pójdzie dalej. Wrócimy silniejsi.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Sergio Ramos nie otrzymał powołania na mistrzostwa świata w Katarze. 36-letni obrońca w ubiegłym roku przeniósł się z Realu Madryt do Paris Saint-Germain, gdzie początkowo nie mógł występować ze względu na liczne kontuzje. W tym sezonie wygląda to nieco lepiej, bo Ramos ma już 13 występów, czyli więcej niż w całym poprzednim sezonie Ligue 1. Hiszpan wciąż wierzy, że wróci do reprezentacji, z którą święcił przecież w przeszłości wielkie sukcesy jak: mistrzostwo Europy w 2008 i 2012 roku oraz mistrzostwo świata w 2010 roku.