W drugiej kolejce fazy grupowej Argentyna wygrała z Meksykiem 2:0 po bramkach Leo Messiego i Enzo Fernandeza. Zawodnik PSG asystował również przy golu kolegi i był zdecydowanie najważniejszą postacią drużyny Lionela Scaloniego. Argentyńczycy mieli co świętować, bo po pierwszym potknięciu (przegrana 1:2 z Arabią Saudyjską) awans do fazy pucharowej mundialu stanął pod znakiem zapytania. Zwycięstwo było pierwszym ważnym krokiem ku powrotowi na właściwe tory.
Nic więc dziwnego, że Argentyna świętowała wygraną śpiewając, tańcząc i przyklaskując sobie w szatni. Jedna z kamer uchwyciła ten moment, a na nim Leo Messiego i koszulkę meksykańskiego piłkarza, którą dostał po meczu. Ta leżała na ziemi i wydawało się, że Argentyńczyk ją kopnął. Zachowanie wywołało ostrą reakcję Meksykanina Canelo Alvareza. - Niech prosi Boga, by mnie nie spotkał! Tak jak ja szanuję Argentynę, tak wy musicie szanować Meksyk - grzmiał pięściarz, ale później postanowił wycofać się z tych słów. W końcu do sytuacji postanowił odnieść się piłkarz, którego oskarżano o brak szacunku do barw narodowych rywali.
- To było nieporozumienie. Każdy, kto mnie zna, wie, że nie ma z mojej strony braku szacunku. To szatnia pełna rzeczy po meczu - powiedział 35-latek, cytowany przez telewizję TUDN. Messi nie miał jednak zamiaru ugłaskiwać meksykańskich kibiców i dodał: - Nie mam za co przepraszać, bo nie lekceważę mieszkańców Meksyku ani ich koszulki - zdanie Argentyńczyka podzielał również kapitan Meksyku Andres Guardado, który przekonywał, że "wszystkie spocone rzeczy mają leżeć na podłodze".
Lionel Messi i reprezentacja Argentyny pokonali reprezentację Polski w ostatnim meczu grupy C, czym zapewnili sobie w niej pierwsze miejsce. W 1/8 finału zmierzą się z reprezentacją Australii. Spotkanie zaplanowano na sobotę 3 grudnia o godzinie 20:00 na Ahmad bin Ali Stadium. W przeszłości obie reprezentacje mierzyły się ze sobą cztery razy. Bilans tych starć to trzy wygrane Argentyny i jeden remis. Ostatnie ze spotkań to mecz towarzyski wygrany przez Argentynę 1:0.