Polacy trzymali kciuki za sborną, którą pokonali w pierwszej fazie mistrzostw. Rosjanie przegrali ośmioma bramkami, co oznacza, że Chorwaci mają na koncie sześć punktów i są 18 bramek na plusie. Francuzi z łatwością (39:30) ograli Białorusinów i są niemal pewni awansu do półfinału (osiem punktów, bramki 129:110) - Szwedzi musieliby ich ograć 20 bramkami.
Polacy w środę zrobili prawie wszystko, co w ich mocy - zagrali fenomenalny mecz i rozbili Szwedów 35:25. W pewnym momencie prowadziliśmy z wicemistrzami olimpijskimi 14 (!) bramkami. I wtedy uruchomiła nam się wyobraźnia.
Pogdybajmy więc, oczywiście nie umniejszając sukcesowi w meczu ze Szwecją - jeśli biało-czerwoni wygraliby we wtorek 16 bramkami, przeskoczyliby w tabeli Chorwatów, a wtedy mogliby z nimi zremisować i awansować do półfinału. Wygrali "tylko" dziesięcioma (nasz bilans bramkowy to w tym momencie 117:105), więc matematyka jest prosta - z Chorwatami trzeba wygrać.
Decydujący mecz z Chorwacją w środę o 20.15. Relacja Z Czuba i na żywo w Sport.pl od 20.15.
Relacja na żywo z meczu Szwecja - Polska w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone