"Sportowy weekend" to tytuł cyklu w Sport.pl. Co tydzień w niedzielę wieczorem podsumowujemy weekend w światowym sporcie, pisząc o tematach niekoniecznie lądujących na czołówkach portali. Wybieramy: wydarzenie, bohatera, antybohatera, liczbę, wideo, zdjęcie, cytat i tweet weekendu.
Śledź autora na twitterze @deszczep
Kruczek powołał kadrę skoczków na zimowe igrzyska w Soczi. Łatwego zadania nie miał i jak powiedział po niedzielnej konferencji prasowej:
Jeszcze w samolocie do Soczi będę się zastanawiał, czy podjąłem dobrą decyzję. Być może nigdy nie będę tego pewny.
Trener reprezentacji Polski zdecydował, że na zimowe igrzyska olimpijskie pojadą: Kamil Stoch, Jan Ziobro, Maciej Kot, Piotr Żyła i Dawid Kubacki.
Smutny będzie Klemens Murańka, bo Kruczek przyznał, że i on na igrzyska zasłużył, ale szóstego miejsca na tę imprezę już nie ma.
Polscy piłkarze ręczni. W piątek wygrali z Rosją 24:22, czyli zrobili dokładnie to, co musieli, by w tych mistrzostwach jeszcze się liczyć. Dwupunktowe zwycięstwo z Rosją wyrzuciło z turnieju Serbię, na której mimo porażki w końcu nie straciliśmy punktów.
W niedzielę Polacy grali z Białorusią i bardzo długo nic nie zapowiadało szczęśliwego zakończenia w pierwszym meczu drugiej rundy mistrzostw Europy. Ale polscy piłkarze ręczni znów zafundowali nam swoje popisowe danie - zwycięski horror! Po golu rzuconym trzy sekundy przed końcem meczu pokonali Białoruś 31:30 (14:13). We wtorek gramy ze Szwecją i zdziwilibyśmy się, gdyby w końcówce spotkania zabrakło emocji.
Polacy na Rajdzie Dakar Pięć polskich załóg zakończyło 36. Rajd Dakar w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Najlepiej spisał się Rafał Sonik, który był drugi wśród quadowców. W samochodach szósty był Krzysztof Hołowczyc, siódme miejsce zajęli Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, a dziewiąte Martin Kaczmarski. Adam Małysz był trzynasty. Szóste miejsce wśród motocyklistów zajął z kolei Jakub Przygoński. Aż strach pomyśleć, co będzie za rok.
Skoro mowa o naszych dakarowcach, to w tym miejscu wypada wstawić zdjęcie weekendu.
Wicekról quadowców, król kamuflażu Rafał Sonik (fot. Fot. Victor R. Caivano AP)
Jak się okazuje, na Dakarze nietrudno o taki kamuflaż na twarzy, a Sonik jest w tym prawdziwym specjalistą.
Sonik w 2012 roku
I w 2009.
I jeszcze redakcyjny bonus. Kilkudziesięciu dziennikarzy z całej Europy uczyło się w Londynie gry w snookera pod okiem legendy, mistrza świata z 1986 r. Joe Johnsona. Po treningu Johnson wybrał dwójkę, która jego zdaniem w trakcie treningu poczyniła największe postępy. Gratulujemy naszemu redakcyjnemu koledze Andrzejowi Kulaskowi i Monice Sułkowskiej z radiowej "Trójki". To ich wskazał angielski mistrz. W nagrodę dostali kije z podpisami czołowych snookerzystów świata. Idealne nad kominek zamiast szlacheckiej szabli.
Z lewej: Joe i Andrew.
Łukasz Teodorczyk . Dostał czerwoną kartkę w meczu towarzyskim z Norwegią (3:0). To powinno wystarczyć, ale nie będziemy okrutni. Kartka była trochę przesadzona, lekko dotknął rywala i za takie zagrania rzadko wylatuje się z boiska. Chociaż sfaulowany Morten Gamst Pedersen jest innego zdania.
- Zagrałem piłkę, a on uderzył mnie kolanem. Wcale nie byłem zaskoczony, że dostał czerwoną, bo powinien ją otrzymać już w pierwszej połowie. Uderzył Tore Reginiussena i Stefana Strandberga łokciem i nie przeprosił. Myślami był chyba poza grą - stwierdził Pedersen.
Prawdziwym dramatem była jednak skuteczność Teodorczyka. Miał sześć szans - w tym jedną stuprocentową - i wszystkie zmarnował. Zepsuł też jedną kontrę, tracąc piłkę. Musi popracować nad przyjęciem, bo futbolówka ciągle mu odskakiwała.
Podobno Juergen Klopp, trener Borussii Dortmund, powiedział coś takiego:
Byłem w łazience z CR7. Podszedł do mnie i powiedział: ''Cześć, Juergen''. Pomyślałem: ''To jest to, teraz mogę przejść na emeryturę''
106 - tyle dni temu samotnie na kajaku z Lizbony wypłynął Aleksander Doba. 67-letni emerytowany inżynier zakładów chemicznych w Policach płynie przez Atlantyk. W 2011 r. już tego dokonał, ale w najwęższym miejscu, a teraz stara się pokonać ocean w najszerszym miejscu. Od 20 grudnia nie ma z nim kontaktu, bo padł mu telefon satelitarny, ale nadajnik na kajaku wskazuje, że Doba do wybrzeży USA ma jeszcze kilkaset mil morskich.
Więcej o jego niezwykłej wyprawie na off.sport.pl >>
Aleksander Doba na Atlantyku (fot. archiwum prywatne Aleksandra Doby)