M¦ piłkarzy ręcznych. Chłopaki nie płacz±, gdy ko¶ci trzeszcz±

Z zerwanym bicepsem wrócił już z mundialu do Polski Michał Jurecki. Na ubiegłorocznym Euro wytrzymał do końca turnieju z pękniętym nosem. - Tak, ale nosa do grania nie potrzebowałem - tłumaczył. Bez ?Dzidziusia? Polacy wygrali w poniedziałek z najsłabszym w grupie Chile 38:23. We wtorek o godz. 18.15 mecz z Koreańczykami.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Była 43. min i 30. s meczu, kiedy ponaddwumetrowy, ważący 102 kg "Dzidziuś" wparował w obronę rywali. Dwóch Argentyńczyków desperacko uwiesiło mu się na prawym ręku, ale on nie odpuścił, bo decyzja o rzucie została podjęta. Rywalami zatrzęsło, ale szarpnęło też w głowie długiej mięśnia dwugłowego Michała. Uśmiechnięty schodził w sobotę z boiska, bo jeszcze nie poczuł bólu. Wziął nawet udział w niedzielnym treningu.

Jednak już wieczorem z dr. Maciejem Nowakiem próbowali dostać się do szwedzkiego szpitala na USG albo rezonans magnetyczny. Nie udało się - organizatorzy mundialu nie zapewnili elementarnej pomocy sportowcom, których gościli. Mimo to wiadomo już, że młodszy Jurecki przejdzie operację zespolenia mięśnia z kością, a do treningu rzutowego będzie mógł wrócić dopiero za osiem tygodni.

- Przed mundialem miałem chory bark. Codziennie go pielęgnowałem, masowałem i modliłem się, żeby wszystko było dobrze. I dopadła mnie inna kontuzja! - żalił się w poniedziałek rano Jurecki. A potem wyściskał ze starszym bratem Bartoszem i odjechał taksówką na lotnisko. - Mam nadzieję, że zdążę do Kielc przynajmniej na drugą połowę meczu z Chile.

W tym czasie w Kopenhadze wysiadał z samolotu Piotr Grabarczyk, obrońca i kolega Jureckiego w Vive Targi Kielce. Grabarczyk też ma dwa metry wzrostu, też waży 100 kg, ale poza obronę wyściubia nos rzadko, choć trener Bogdan Wenta bardzo go do tego zachęca. Skończy się na tym, że jeszcze więcej będzie grać Karol Bielecki.

Strata Jureckiego jest dotkliwa nie tylko dlatego, że "Dzidziuś" jest świetnym obrońcą stojącym obok Artura Siódmiaka. Michał jest też bramkostrzelny (28 goli na Euro w Austrii, 27 Bieleckiego), ale, co równie ważne, nakręca drużynę na wyższy poziom energetyczny. Rzadko rzuca zwykłe bramki, zwykle robi to z trzema obrońcami rywali na plecach, a jak trafi, biegnie w stronę ławki z takim wyrazem szczęścia i pozytywnej siły na twarzy, że innym się udziela przekonanie: "No, z tym" Dzidziusiem "to my możemy wszystko!".

Pożegnanie Dzidziusia: Jurecki przegrał z kontuzją i wraca do Polski

 

- Megatwardziel - mówi o nim dr Nowak, który widział już niejedno, a w szczególności jak Josip Balicić wybija oko Karolowi Bieleckiemu, a ten po trzech miesiącach wraca do gry, albo jak Bartłomiej Jaszka gra z Danią ze złamanym nadgarstkiem o brązowy medal mundialu w 2009 roku, bo jego zmiennik Damian Wleklak miał kontuzję pleców (z powodu której zakończył karierę). Pamięta też wybity ząb Marcina Lijewskiego z Chorwatami rok temu, czego w amoku meczowym sam piłkarz nie zauważył, rozciętą głowę Tomasza Rosińskiego, którą musiał szyć przy linii bocznej w meczu z Czechami na Euro 2010, wykorzystując swój "niezbędnik małego chirurga".

No i pęknięty nos młodego Jureckiego w meczu ze Szwecją, po którym piłkarz chodził za trenerem Wentą z wielkimi śliwami pod oczami, błagając: "Trenerze, jestem gotowy, mogę grać".

Dr Nowak uparcie jednak twierdzi, że piłka ręczna nie jest sportem brutalnym. Że gros dobrych zawodników nie chce skrzywdzić rywala. - Więcej jest kontuzji związanych z ruchem samego zawodnika, czyli skręceń, zwichnięć. Najgorzej jest wtedy, gdy piłkarz chce nadrobić braki techniczne w starciu z lepszym. Tak było z Michałem - twierdzi lekarz kadry od 2006 roku.

- W sumie jednak tylko trzy z dziesięciu meczów reprezentacji w turnieju kończę w szatni słowami: "Zero ofiar". Czyli bez plasterka - mówi dr Nowak.

Zawsze nakleja na swoim hotelowym pokoju kartkę "Czynne 24 godziny" i zdarza się, że rzeczywiście praca trwa do rana. Lekarz, fizjoterapeuci Jerzy Buczak i Krzysztof Rudomina mają po raz pierwszy na turnieju "zestaw remontowy piłkarza", a w nim laser wysokoenergetyczny. Na razie, czyli po dwóch wygranych meczach niewymagających przeraźliwych zapasów, laser nie jest obłożony non stop. Właściwie wcale nie jest obłożony, ale już alarmy przeciwpożarowe spowodował. Wpadli strażacy i już włączali sprzęt gaśniczy, ale okazało się, że to laser generuje wysoką temperaturę.

Lekarz kadry: to pierwsze mistrzostwa gdzie nie mogłem zawodnikowi zrobić rezonansu Liczby:

6 - bramek w dwóch meczach zdobył Michał Jurecki w Szwecji. Więcej ma tylko Karol Bielecki (7) i Tomasz Tłuczyński (12).

4,574 - miliona widzów oglądało w TVP 2 mecz z Argentyną.

Bogdan Wenta: ? Potrzebowaliśmy takiego meczu jak z Chile

Więcej o:
Copyright © Agora SA