Francja z drugim zwycięstwem w "polskiej grupie" mistrzostw świata

Zwycięstwem mistrzów olimpijskich zakończył się mecz Francja - Arabia Saudyjska, otwierający rywalizację w grupie B mistrzostw świata w piłce ręcznej. Drużyna Trójkolorowych zapewniła sobie też pierwsze punkty, zaliczane do kolejnej fazy turnieju.

Już przed rozpoczęciem spotkania Francji z Arabią Saudyjską, można było być prawie pewnym, że to zespół z Europy będzie schodził z parkietu zwycięski. Sport lubi jednak niespodzianki, więc niż w pełni nie skreślał Saudyjczyków, którym z pewnością nie można odmówić ambicji.

Zobacz wideo MŚ w piłce ręcznej. Jędraszczyk po przegranej z Francją: Szkoda, ale ta porażka niczego nie skreśla

Wszystko pod kontrolą

Od samego początku, sobotnie spotkanie rozgrywane było pod kontrolą Francuzów. Jedni z faworytów do zdobycia mistrzowskiego tytułu wyraźnie przeważali umiejętnościami, bardzo szybko wypracowując sobie czterobramkową przewagę. Po mistrzach Olimpijskich widać było jednak spore rozluźnienie, gdyż już w pierwszych dziesięciu minutach zdarzało im się nie wykorzystywać prostych sytuacji oraz bawić się piłką.

Duży spokój w szeregach rywali szybko wykorzystywać zaczęli reprezentanci Arabii Saudyjskiej, którzy utrzymywali się w grze, cały czas tracąc 4 gole do przeciwników i popisując się co jakiś czas ładnymi akcjami w ataku. Niestety dla kibiców drużyny z bliskiego wschodu, w obronie cały czas pojawiały się duże błędy, które kończyły się w najgorszy możliwy sposób. Jeszcze w pierwszym kwadransie przekonał się o tym Marhoon Almaa, który po ataku na szyję rywala, został wyrzucony z boiska.

Niebezpieczne próby Saudyjczyków

Mimo utraty podstawowego obrońcy w tak wczesnym momencie meczu, zawodnicy z bliskiego wschodu nie zamierzali się poddawać, co chwilę zaliczając lepsze momenty. Dość nieoczekiwanie, po nieco ponad kwadransie gry, skazywani na porażkę szczypiorniści zdołali zdobyć trzy szybkie gole, przez co tablica wyników wskazywała rezultat 12:10. Był to wyraźny sygnał dla Francuzów, że do samego końca spotkania nie może być mowy o odpuszczeniu.

Od tej pory, dominacja Francuzów była już niepodważalna. Do końca pierwszej połowy, Saudyjczycy zdołali rzucić już jedynie cztery bramki przy aż dwunastu faworytów sobotniego spotkania. Tym samym obie drużyny schodziły na przerwę przy wyniku 24:14, co nie zapowiadało wielkich emocji w trakcie drugich trzydziestu minut.

Powtórka z rozrywki

Od samego początku drugiej połowy, sytuacja niewiele się zmieniała. Cały czas gra prowadzona była przez reprezentantów Francji, którzy co jakiś czas decydowali się na niekonwencjonalne zagrania. Mimo bardzo złej sytuacji, szczypiorniści z bliskiego wschodu nadal jednak starali się pozostawić po sobie dobre wrażenie, idąc na wymianę ciosów. Przez to też, trzeci kwadrans całego spotkania zakończył się niewielkim powiększeniem przewagi mistrzów Olimpijskich.

Im bliżej było do końca spotkania, tym gra reprezentacji Arabii Saudyjskiej wyglądała coraz gorzej. Podopieczni Jana Pytlicka mieli duże problemy zarówno w defensywie, gdzie pozwalali rywalom na coraz więcej, jak i w ofensywie, gdzie nie widać było żadnego pomysłu na rozegranie piłki. Francuzi z kolei nie forsowali tempa, mając kolejne zwycięstwo w kieszeni.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 41:23, który bardzo dobrze przedstawia przewagę Francuzów od stanu meczu 12:10. Trójkolorowi, dzięki dzisiejszemu triumfowi, są też już pewni awansu do kolejnej fazy rozgrywek z punktową zaliczką. Najlepszym strzelcem całego spotkania był Yanis Lenne, zdobywca ośmiu goli. MVP wybrany został jednak Nicolas Tournat.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.