To był bardzo trudny mecz. - To było 70 minut ciężkiej walki, ale nie wymiękliśmy - podkreśla Syprzak. - Byliśmy lepiej przygotowanym zespołem. Cieszę się, że sędziowie pozwolili nam grać. Daliśmy radę. Ten medal jest wspaniałym zwieńczeniem naszej pracy, jaką wykonaliśmy na tych mistrzostwach. I dobry prognostyk przed mistrzostwami Europy. Wszystkie drużyny już wiedzą, że jesteśmy walczakami. Jak to powiedział Bartek Jurecki, jesteśmy kotami. Mamy medal i nikt nam go nie odbierze.
Kołowy polskiej reprezentacji zdobył sześć bramek, w tym dwie ostatnie. - Moje bramki, czy nie moje, to bez znaczenia. Liczy się to, że mamy brązowy medal mistrzostw świata! Wszyscy wygrywamy, wszyscy przegrywamy. Jesteśmy zwycięzcami, każdy z zawodników miał w tym wielki udział - podkreśla Syprzak.
Teraz czas na świętowanie?
- Nie będziemy świętować, rozjedziemy się do domów - nie traci dobrego humoru kołowy polskiej reprezentacji.
Masz już miejsce na ten medal?
- Będzie wisiał na szyi przez najbliższy miesiąc - uśmiechnął się Kamil Syprzak.