MŚ piłka ręczna. Rozgrywająca Polski: Nieprzespana noc, mimo tabletek na sen

- W nocy praktycznie nie spałam, ale nie mam nic przeciwko temu, by tak było dalej - mówi w Radiu TOK FM rozgrywająca reprezentacji polskich szczypiornistek Karolina Szwed-Orneborg. Po fantastycznej pogoni, Polki odrobiły w niedzielę w końcówce cztery bramki straty i ostatecznie pokonały Rumunki 31:29, dzięki czemu awansowały do ćwierćfinału mistrzostw świata.

Kacper Merk: Trudno było zasnąć po taki meczu?

Karolina Szwed-Orneborg: Ja mam za sobą nieprzespaną noc, mimo wzięcia tabletki na sen. Na szczęście teraz mamy dwa dni wolnego, więc zdołamy odpocząć i się zregenerować. Ale szczerze mówiąc, mogłabym mieć jeszcze kilka takich nocy po tak dobrych meczach na tym turnieju.

Jak panie to zrobiły? Jak racjonalnie wytłumaczyć taką szaloną pogoń w końcówce ?

W ostatnich minutach pokazałyśmy po prostu wielkie serca. Przed meczem powiedziałyśmy sobie w szatni, że za żadne skarby nie możemy przegrać. I w tej końcówce pokazałyśmy pazur, wydarłyśmy to zwycięstwo.

A skąd ten słabszy początek? Sparaliżowała was stawka meczu czy może niekorzystny bilans z Rumunkami?

Zaczęłyśmy ten mecz zbyt nerwowo. Dawno nie grałyśmy o taką stawkę i to było widać w pierwszych minutach. Na początku zjadł nas trochę stres, miałyśmy miękkie nogi, ale to już teraz nieważne, bo ważny jest dla nas tylko ostateczny wynik.

Czy dociera do pań to, co pisze się o was w Polsce? Że rodzi się żeński odpowiednik "Orłów Wenty"?

W hotelu nie mamy internetu w pokojach, a tylko w komputerze na recepcji, więc ustawiają się do niego spore kolejki. Na moment udało mi się wejść na Facebooka i przeczytałam wszystkie komentarze i wszystkie wiadomości od znajomych - to było coś wspaniałego. Ale jeśli chodzi o opinię kibiców czy dziennikarzy na portalach internetowych, w prasie czy radiu, to niestety, ale nie mamy do tego zbyt dużego dostępu, więc nie wiemy, co się o nas mówi...

Mówi się dobrze...

To najważniejsze!

Myśli pani, że po środowym ćwierćfinale z Francją euforia będzie jeszcze większa? Bo w tym meczu raczej faworytkami nie będziecie.

Zgadza się, to one są bardziej utytułowane i to w nich upatruje się faworytek, ale postaramy się sprawić niespodziankę. Będziemy chciały pokazać, że oto nadchodzi reprezentacja polskich szczypiornistek i że będzie się trzeba z nami liczyć na arenie światowej. Czy to się uda - na razie trudno wyrokować, ale mogę zagwarantować, że serca do walki nam nie zabraknie.

A co więcej można powiedzieć o Francuzkach? Bo kibice w Polsce chyba dopiero uczą się kobiecej piłki ręcznej. Czy to tak silna ekipa jak Francuzi?

Bez wątpienia - one mają silne zawodniczki na każdej pozycji: dobrze rzucają z drugiej linii, bardzo dobrze grają jeden na jeden, szybko na skrzydłach i mają doskonałą bramkarkę; reasumując to bardzo dobry przeciwnik, ale na tym etapie zostali już tylko tacy. Żeby awansować do półfinału, będziemy musiały zagrać najlepszy mecz na tych mistrzostwach - i to nie na 100% swoich możliwości, a co najmniej na 150%.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.