Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony
- Czasami się jednak uśmiechnę i dzisiaj jest ten dzień! Spodziewałem się, że piłka do mnie trafi w ostatniej akcji, bo słyszałem, jak Serbowie mówili, że wyjdą do Krzyśka Lijewskiego. Nie czuję się bohaterem, bohaterem jest cała drużyna, to zasługa wszystkich kolegów - mówi Robert Orzechowski, autor bramki, która zdecydowała o zwycięstwie Polaków nad Serbami.
Na konferencji prasowej powiedzieli:
Gratulacje dla Polski, to był bardzo trudny mecz. Mieliśmy swoje szanse w pierwszej połowie, aby zbudować bezpieczniejszą przewagę. W drugiej partii rywale byli znacznie lepsi, zaskoczyli nas nieco obroną 5-1. W końcówce zabrakło nam szczęścia, ale taki jest sport.
Również gratulacje dla rywali, remis byłby dla nas znacznie korzystniejszy. Wszystko jeszcze w naszych rękach, musimy teraz wysoko pokonać Słoweńców.
Po poprzednim meczu, przegranym jedną bramką ze Słowenią, obiecaliśmy sobie, że zagramy lepiej. Dokonaliśmy kilku zmian w taktyce, zmieniliśmy też kilku graczy. Wykonaliśmy sporo pracy. Obrona 6-0 zaczęła znakomicie funkcjonować. Widać, że z meczu na mecz gramy coraz lepiej. Teraz mamy chwilę na odpoczynek i powoli myślimy już o Korei.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, dobrze wiedzieliśmy, że to będzie mecz walki. Mam nadzieję, że tego szczęścia, które odzyskaliśmy dzisiaj, nie oddamy już nikomu do końca mistrzostw. Chciałbym podziękować całej drużynie, walczyliśmy po raz kolejny do ostatniej sekundy i to się opłaciło.