Zmiany w szczypiorniaku. Liga odświeżona

Piłka ręczna. Szesnastu zawodników w protokole, dłuższa przerwa, trzy czasy oraz ?użyczenie szkoleniowe? - to najważniejsze zmiany wprowadzone przez zarząd Związku Piłki Ręcznej w Polsce w nowym sezonie PGNiG Superligi.

- Korekt rzeczywiście jest sporo, ale wszystkie poprawiają jakość widowiska. A drużynom powinny wyjść tylko na dobre - mówi "Gazecie" Bogdan Trojan, przewodniczący Kolegium Ligi ZPRP.

Tą najważniejszą - dla najmocniejszych - zmianą jest możliwość korzystania w meczu z szesnastu zawodników, a nie tak jak dotychczas z czternastek. - Idziemy wzorem Ligi Mistrzów [i rozgrywek reprezentacyjnych - przyp. red.], i dobrze. To, że będziemy już przed pierwszym gwizdkiem mieli do dyspozycji szesnastu zawodników, jest bardzo korzystne. Nie powtórzą się problemy z ubiegłych lat, kiedy niemieszczący się w składzie zawodnicy siedzieli na ławce [w przypadku Vive Targi Kielce najczęściej trzech czekało na dostawianych krzesełkach na to, którego z nich trener zdecyduje się, w razie potrzeby, dopisać do protokołu - przyp. red.] i czekali na szansę, a potem często czuli rozczarowanie. Teraz będziemy mieć do dyspozycji wszystkich, więc każdy będzie wiedział, że na niego liczymy - komentuje Tomasz Strząbała, drugi trener wicemistrzów Polski.

Od przyszłego sezonu w rozgrywkach PGNiG Superligi oraz w Final Four Pucharu Polski trenerzy będą mogli brać po trzy, a nie jak dotąd po dwa, czasy. Z zastrzeżeniem, że nie wolno tego zrobić dwukrotnie w ostatnich pięciu minutach spotkania.

Do tego została wydłużona przerwa między połowami - z dziesięciu minut do kwadransa. - To interpretacja światowej federacji [IHF] dotycząca tego, że przerwa powinna trwać 15 minut. Tak było już na ostatnich, styczniowych mistrzostwach świata w Szwecji. Wymusiły to po prostu przepisy gry w piłkę ręczną. One wyraźnie mówią, że zawodnik ma prawo do 10-minutowego odpoczynku. A przecież dotąd często miał go mniej. Choćby dlatego, że gracze udzielali wywiadów telewizyjnych, a do tego w niektórych halach do szatni było dość daleko - tłumaczy Trojan. Nie ukrywa, że na polskim gruncie ta nowinka wzbudziła najwięcej kontrowersji. - Dyskusja była burzliwa ( śmiech ). Ale ostatecznie doszliśmy do porozumienia. To korzyść marketingowa, dla sponsorów. Gramy jednak przede wszystkim dla widzów, a taką przerwę można dobrze zagospodarować np. występami. Teraz będzie idealnie, z pewnością podniesie się poziom atrakcji dla publiczności - uważa komisarz ligi.

Ciekawe nowe rozwiązanie dotyczy kadr zespołów. Od najbliższego sezonu wprowadzone będzie tzw. nieodpłatne użyczenie szkoleniowe. Chodzi tutaj o zawodników w wieku 18-21 lat. Jeśli taki młody szczypiornista nie będzie mieścił się w kadrze ekstraklasowego zespołu, to jego klub może podpisać porozumienie o oddaniu go drużynie niższego szczebla. To nie będzie formalne wypożyczenie, bo w każdej chwili może on wrócić do macierzystego klubu. - Zmianę tę wprowadziliśmy, bo cierpiała na tym młodzieżówka. Utalentowani zawodnicy z Kielc czy Płocka często nie mogli przebić się do meczowego składu i nie grali. Teraz nie będzie trzeba szukać okazji, by ktoś wziął ich odpłatnie na jakiś okres, bo klub otrzyma zawodnika na czas nieokreślony. Skorzysta piłkarz, bo może się zdarzyć, że w trakcie jednego sezonu zagra np. dziesięć razy w PGNiG Superlidze i 10 w I lidze - mówi Bogusław Trojan.

Działać to będzie także w drugą stronę - zawodnicy z I czy II ligi mogą na tej samej zasadzie dostawać okazję występów w ekstraklasie.

Na jej zapleczu zmienił się też system walki o awans. Dotąd zwycięzcy grup A i B awansowali, a drugie ekipy I ligi trafiały do baraży. Teraz po dwa najlepsze zespoły z obu grup zmierzą się w Final Four. Zwycięzcy półfinałów awansują (zagrają w nich "na krzyż" - wygrany z jednej grupy z wicemistrzem drugiej), a przegrani walczyć będą jeszcze o miejsce w barażu drugiego stopnia z dziesiątą drużyną PGNiG Superligi.

Trojan zapowiada też, że kolejnych reform można się spodziewać po sezonie 2012/2013. Wówczas wszystkie kluby PGNiG Superligi będą musiały np. prowadzić dwa zespoły młodzieżowe (lub podpisać umowy z prowadzącymi takie szkolenia). Po raz kolejny rozważona będzie też rezygnacja z systemu play-off (jego przeciwnikiem jest m.in. trener kadry i kielczan Bogdan Wenta) i powrót do systemu z rundą zasadniczą i późniejszym podziałem na dwie szóstki (o mistrzostwo i o utrzymanie). - Wcale nie jest pewne, że to nie przejdzie. W sezonach poolimpijskich często spore zmiany się udawały - zapowiada Trojan.

Oficjalne ogłoszenie ustalonych zmian w przyszłym tygodniu.

pawel.matys@kielce.agora.pl

Copyright © Agora SA