KSS: Punkty to mus

Piłka ręczna. Ostatnia szansa KSS-u na awans do najlepszej ósemki, oznaczającą w przypadku kielczanek najkrótszą drogę do utrzymana. Warunek jest jeden - zespół Zdzisława Wąsa musi wrócić z Wrocławia z punktami.

- Nie ma się co oszukiwać, porażka zamyka nam szansę. Wrocław będzie miał dwa "oczka" więcej, w dodatku otrzyma kolejne dwa za walkower ze Zgodą Ruda Ślaska. Dlatego musimy zdobyć punkty, by być jeszcze w grze - przyznaje Marcin Janiszewski, kierownik KSS-u. A jeśli ta sztuka kielczankom by się nie udała, to kolejny już sezon trzeba by uznać za nieudany. We własnej hali nie potrafiły zwyciężyć z ASZ-em - mecz w 8. kolejce zakończył się remisem 23:23 (13:16).

Na pewno w sobotnim, ważnym pojedynku 19. serii, a w wariancie pesymistycznym znacznie dłużej, nie pomoże Katarzyna Stradomska. W pierwszej połowie ostatniego, przegranego 30:34, meczu u siebie z KPR-em Jelenia Góra przy próbie rzutu została popchnięta przez Małgorzatę Buklarewicz. I odezwała się kontuzja pleców, na które ta rozgrywająca narzeka od początku rozgrywek. A inna zawodniczka grająca na tej pozycji - Litwinka Lina Abramauskaite - nie trenowała przez cały tydzień (wyjechała na egzaminy). Dołączy bezpośrednio na spotkanie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.