Żółtak: Harować muszą wszyscy

Piłka ręczna. - Trochę brakowało, by wszyscy walczyli w defensywie. Tylko jeśli wszyscy będą zapierdzielać, to wówczas będzie łatwiej bramkarzowi. A wydaje mi się, że niestety tak do końca nie było, za bardzo im odpuściliśmy... - uważa Daniel Żółtak, kołowy Vive Targi Kielce po porażce z Barceloną.

Paweł Matys: Przegraliście wysoko, bo jednak nie wyciągnęliście wniosków ze sparingów?

Daniel Żółtak, kołowy Vive Targi Kielce: Przede wszystkim Barcelona zaprezentowała się o klasę lepiej niż w tamtych spotkaniach. Zagrała dużo szybszą piłkę w ataku pozycyjnym. My musieliśmy naprawdę harować w obronie, by zdobyć jakąkolwiek piłkę. Wyciągali mnie i drugiego środkowego Piotrka Grabarczyka do przodu, ich rozgrywający byli blisko siebie.

To Barcelona była tak dobra w ofensywie, czy wy tak słabi w defensywie?

- Próbowaliśmy walczyć przez sześćdziesiąt minut, ale by to jakoś wyglądało, musi to robić cała szóstka w tej formacji. A chyba trochę brakowało, by wszyscy walczyli w defensywie. Tylko jeśli wszyscy będą zapierdzielać, to wówczas będzie łatwiej bramkarzowi. A wydaje mi się, że niestety tak do końca nie było, za bardzo im odpuściliśmy...

W ataku też nie było najwyższych obrotów.

- Popełniliśmy za dużo błędów indywidualnych i szwankował powrót do obrony. Barcelona zdobyła sporo bramek z szybkiego ataku, czy to Jesper Noddesbo czy inni zdobywali łatwe bramki. Zabrakło nam zespołowości. Decydowaliśmy się też na zbyt szybkie rzuty.

Zmusiliście trenera, żeby zareagował na to wyjątkowo szybko.

- Dokładnie. Już po kwadransie zmianę dostali wszyscy trzej rozgrywający. Trener próbował coś zmienić. Np. Mateusz Zaremba zaprezentował się z dobrej strony, zdobył sporo bramek, miał też kilka asyst.

Cień nadziei pojawił się w drugiej połowie. Czemu tylko na chwilę?

- Odrobiliśmy kilka bramek i przegrywaliśmy tylko czterema, zaczynało coś nam wreszcie wychodzić. Ale wystarczyło pięć minut i Barcelona znów odskoczyła na osiem i było po meczu. Generalnie wyglądaliśmy słabiej i zasłużenie przegraliśmy, bo rywale byli lepszą drużyną. Katalończycy udowodnili, że z nimi jest bardzo ciężko wygrać, i pokazali, ile czeka nas jeszcze pracy. Trzeba skoncentrować się na kolejnych pojedynkach.

Pozostałe wyniki 5. kolejki Ligi Mistrzów:

Grupa A: Chambery Savoie - Celje Pivovarna Lasko 30:24 (13:11), THW Kiel - Rhein-Neckar Löwen 30:27 (17:9).

Grupa B: HSV Hamburg - Tatran Preszow 35:23 (17:11), KIF Kolding - Montpellier Agglomeration HB 28:36 (13:19), IK Sävehof - MKB Veszprem 31:41 (15:22).

Grupa C: Czechowskie Niedźwiedzie - Pick Szeged 25:26 (12:10), AaB Handball - Cuatro Rayas BM Valladolid 32:36 (14:17).

Grupa D: HCM Constanta - St. Petersburg HC 29:28 (16:13), HC Bośnia Sarajewo - Renovalia Ciudad Real 22:29 (11:16), Flensburg Handewitt - HC Croatia Osiguranje Zagrzeb 32:29 (19:15).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.