Adamuszek comeback

Piłka ręczna. To, że Michał Adamuszek nie zostanie w Vive Targi Kielce było pewne. W środę po południu okazało się, że jego nowym-starym klubem będzie MMTS-u Kwidzyn.

Zostanie tam wypożyczony na rok. - Zostały już tylko formalności do załatwienia, ale na pewno zagra w MMTS-ie. Pracujemy jeszcze nad dwiema sprawami, znalezieniem klubów dla holenderskich rozgrywających: Bartosza Konitza [przebywa na testach w TuS N-Lübbecke - przyp. red.] i Marka Bulta [w grę wchodzą Füchse Berlin i Göppingen] - mówi Bertus Servaas, prezes mistrzów Polski.

Adamuszka błyskawiczny powrót do wicemistrza Polski nie martwi. - Cieszę się, że właśnie tam wracam. A najbardziej z faktu, że idę do klubu, w którym mogę liczyć na regularną grę. Oczywiście jeśli będę się dobrze prezentował... Bo nie dostanę miejsca w składzie za darmo czy zasługi. Wszędzie jest spora konkurencja - mówi.

Dla Kwidzyna to bardzo wyjątkowo dobra wiadomość, bo dotąd przeżywający kłopoty finansowe MMTS tylko się osłabiał. Odeszli m.in. Łukasz Czertowicz, Tomasz Witaszek i Jacek Wardziński. Czy o pensje dla Adamuszka nie ma obaw? - To już nie moja sprawa... Kwidzyn zobowiązał się jednak płacić pensję Michałowi i myślę, że się wywiąże - uważa Holender.

Rozgrywający już wczoraj opuścił Kielce. - Bardzo chciałbym zagrać w pierwszym spotkaniu [Kwidzyn podejmie Piotrkowianina Piotrków Trybunalski - przyp. red.], nie chcę tracić czasu. Po sezonie wrócę i będę walczył o miejsce w składzie. Nie przejmuje się tym, że pewnie będą jeszcze Michał Jurecki i Paweł Podsiadło. Nie poddam się bez walki - zapowiada.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.