Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych. Ustawa hazardowa zabrania, a europejska federacja każe

Szefowie klubu Vive Targi Kielce nie wiedzą, czy umieszczać reklamę firmy bukmacherskiej, bo zabrania tego nowa ustawa hazardowa. Ale sponsorów narzuca Europejska Federacja Piłki Ręcznej, która twierdzi, że sprawy nie ma. I każe reklamy wieszać. Relacja na żywo na Sport.pl od godz. 16

Chodzi o logo firmy Bet-at-home, które w sobotę ma być eksponowane na bandach reklamowych i parkiecie hali przy ul. Bocznej podczas meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce - Rhein-Neckar Löwen. Oferuje ona tzw. zakłady wzajemne, czyli bukmacherskie, a takich reklam zabrania uchwalona w ekspresowym tempie ustawa o grach hazardowych. W życie weszła 1 stycznia.

- Po awansie do Ligi Mistrzów EHF [Europejska Federacja Piłki Ręcznej] narzuciła nam, podobnie jak innym klubom, swoje warunki dotyczące m.in. praw marketingowych. Większość powierzchni reklamowych - około 75 proc. - należy do federacji. I to ona nakazuje klubom uczestniczącym w tych rozgrywkach umieszczenie reklam sponsorów, z którymi ma podpisane umowy, m.in. z Bet-at-home. My swoim sponsorom możemy sprzedać jedynie pozostałe 25 proc. powierzchni reklamowej - mówi Radosław Wasiak, dyrektor Vive Targi Kielce.

Kieleccy menedżerowie znaleźli się więc między młotem a kowadłem - polskie przepisy zabraniają, ale europejska federacja narzuca co innego.

Wasiak dodaje, że klub nie może ingerować ani w treść takich reklam, ani w to, kto je zamawia. - W sprawie umieszczenia reklam dostajemy wytyczne z EHF. Stamtąd przychodzą wszystkie materiały reklamowe, a potem przyjeżdża supervisor i sprawdza, czy wszystko jest OK. I choć to my organizujemy mecze Ligi Mistrzów, to można powiedzieć, że jesteśmy ich współorganizatorem, bo musimy spełnić wiele warunków narzuconych nam przez EHF - podkreśla. W przeciwnym razie grożą kary, nawet wyrzucenie z europejskich rozgrywek.

Dlatego kielecki klub postanowił zareagować. - Kilkanaście dni temu wysłaliśmy do EHF pismo z informacją, że w Polsce zmieniły się przepisy i nie można reklamować hazardu, w tym także bukmacherów. Dostaliśmy odpowiedź, że musimy umieścić reklamę tej firmy, bo to partner EHF, z którym federacja ma podpisaną umowę - relacjonuje dyrektor.

Ta odpowiedź nie zadowoliła władz klubu. Do wiedeńskiej centrali europejskiej federacji przesłali więc przetłumaczoną wykładnię prawną. - Kolejna odpowiedź była podobna. Zapewniono nas tylko, że w umowie pomiędzy EHF a sponsorami jest klauzula chroniąca kluby, które znajdą się w takiej sytuacji jak my teraz. Poprosiliśmy o przesłanie nam tej klauzuli, ale nie dostaliśmy jeszcze odpowiedzi - mówi Wasiak.

Przepisów nowej ustawy mają strzec celnicy. Co zrobią po sobotnim meczu w Kielcach? - To na tyle nowa ustawa, że uczymy się jej z dnia na dzień. Na pewno będziemy przyglądać się temu meczowi. Sprawą zajmą się nasi specjaliści w zakresie przepisów dotyczących gier hazardowych - odpowiada Mirosław Kucharczyk, rzecznik prasowy Izby Celnej w Kielcach.

Eksperci nieoficjalnie tłumaczą, że klub nie może być w takiej sytuacji pociągnięty do odpowiedzialności. - To głównie europejska federacja czerpie zyski z tych reklam. Gdyby ukarano Vive, to klub powinien domagać się odszkodowania od EHF - mówią.

A kary są potężne, mogą wynieść od 700 tys. do 1,2 mln zł.

Za reklamy w europejskiej federacji odpowiada spółka EHF Marketing. Peter Vargo, dyrektor generalny EHF Marketing, odmówił nam komentarza w tej sprawie. - Nie ma sporu o reklamy podczas kieleckiego meczu - stwierdził jedynie.

Gwiazda "Lwów": Jurasik najgroźniejszy ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.