KSS: Skrzydła poniosą w Elblągu?

Piłka ręczna. - Czeka nas trudne spotkanie, bo KSS urosły skrzydła po wygranej z Koszalinem - uważa Edyta Szymańska, rozgrywająca Startu. Mecz jej byłego klubu z obecnym w sobotę o godz. 16 w Elblągu.

Kielczanki opromienione zaskakującym zwycięstwem w poprzedniej kolejce u siebie z AZS-em Politechnika Koszalińska 32:28 (15:16) chcą sprawić kolejną niespodziankę. - Dziewczyny są bardzo zmobilizowane. Zyskały dodatkowe siły po ostatniej wygranej - przyznaje Marcin Janiszewski, kierownik KSS-u. Dla beniaminka najbliższe dwa tygodnie są bardzo ważne. Po dzisiejszej wizycie w Elblągu podopieczne Marka Smolarczyka zagrają u siebie z sąsiadkami w tabeli KPR-em Jelenia Góra, a 20 lutego na wyjeździe z AZS-em AWF Wrocław. - Liczymy w tych trzech spotkaniach przynajmniej na cztery punkty - zdradza Janiszewski.

Wydaje się, że najtrudniej będzie je zdobyć właśnie dziś w Elblągu. Bo zajmujące siódme miejsce w tabeli gospodynie chcą przełamać serię trzech porażek przed własną publicznością. - Popełniliśmy w nich dużo prostych błędów. Z reguły wypracowujemy sobie przewagę, ale rywalki zawsze potrafiły odrobić straty. Tracimy w ważnych momentach zimną krew. Mam nadzieję, że teraz w meczu z beniaminkiem wreszcie zła karta się odwróci. Musimy wygrać, ale czeka nas trudne spotkanie, bo KSS urosły skrzydła po wygranej z Koszalinem - mówi Edyta Szymańska, rozgrywająca Startu Elbląg. Wychowanka kieleckiego klubu z sentymentem podchodzi do tego spotkania. - Mam w Kielcach dużo koleżanek i dziwnie się czuję rywalizując z nimi na parkiecie - dodaje.

Więcej o:
Copyright © Agora SA