Większość międzynarodowych federacji sportowych podtrzymuje zawieszenie Rosji w swoich strukturach za agresję militarną na Ukrainę. Rosyjscy sportowcy nie mogą brać udziału w zawodach, a kraj traci prawa do organizacji imprez.
Rosjanie utracili kolejną imprezę - mistrzostwa Europy w piłce ręcznej kobiet w 2026 r. Prawo organizacji turnieju przypadło pięciu krajom - Polsce, Czechom, Słowacji, Rumunii i Turcji. Dlaczego aż pięciu gospodarzy? EHF tłumaczy to chęcią "wprowadzenia czołowej piłki ręcznej kobiet na jak najwięcej rynków europejskich".
Oferty na zastąpienie Rosji można było zgłosić do 25 października minionego roku. Pojawiły się trzy kandydatury - osobno Turcji, wspólna Czech i Polski oraz wspólna Słowacji i Rumunii. Europejska federacja postanowiła je połączyć.
"Mając dostępne informacje, podjęto wspólne działanie, podkreślając zalety każdej oferty i możliwość dalszej promocji kobiecej piłki ręcznej w pięciu krajach, a federacje zgodziły się na wspólną organizację" - poinformował Komitet Wykonawczy EHF.
Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej kobiet w 2026 r. odbędą się w dniach 2-30 grudnia. To będzie drugie Euro, w którym wezmą udział 24 reprezentacje.
Miasta wybrane do organizacji spotkań turnieju są następujące: Oradei, Kluż-Napoka (Rumunia), Antalya (Turcja), Brno (Czechy), Bratysława (Słowacja) i Katowice. We wszystkich odbędą się mecze fazy grupowej. Drugą rundę zaplanowano w Kluż-Napoce (BT Arena na 10 tys. miejsc) i katowickim Spodku (11 tys. miejsc). Polska hala będzie gościć też fazę finałową.
Według wyliczeń TVP Sport w Polsce odbędzie się ok. 30 spotkań turnieju.
Kobiece Euro za dwa lata to nie jedyna impreza, o którą ubiegała się Polska. Nasz kraj kandydował o miano gospodarza mistrzostw świata szczypiornistek w 2031 r. Wszystko wskazuje na to, że dostaniemy też ten turniej, bo jesteśmy jedynym kandydatem.