Reprezentacja Hiszpanii na ostatnich mistrzostwach Europy zdobyła srebro, a na mistrzostwach świata brązowy medal. Przed mistrzostwami Europy w 2024 roku eksperci wskazywali ten zespół jako jednego z faworytów do triumfu, ale zapał kibiców z pewnością wygasił już pierwszy mecz. W nim Hiszpanie doznali sromotnej porażki z Chorwacją.
Przed startem turnieju Chorwaci również byli wskazywani jako jeden z czołowych zespołów Europy i już w pierwszym meczu pokazali Hiszpanom ich miejsce w szeregu. Na starcie Chorwacja prowadziła nawet 5:1 i kompletnie nie dawała szans rywalom. Do przerwy nawet na moment nie oddała prowadzenia i po 30 minutach było 18:14.
Hiszpańscy kibice mogli liczyć, że tak niewielką stratę uda się odrobić w drugiej części. Jednak Chorwacja jeszcze bardziej podkręciła tempo meczu i momentami wyglądała na zespół o kilka klas lepszy od rywali. Wicemistrzowie Europy zagrali fatalnie w obronie, a ich przeciwnicy bezlitośnie to wykorzystywali. Finalnie chorwacka drużyna wygrała cały mecz 39:29 i zapisała na swoje konto pierwszą wygraną w mistrzostwach Europy.
Po spotkaniu hiszpańskie media podsumowały wydarzenia w Mannheim w bolesnych słowach. "Totalna katastrofa obronna" - pisze dziennik "Sport". Dalej czytamy: "Rozczarowanie i zgrzytanie zębów. Tak można podsumować debiut Hiszpanów w mistrzostwach Europy w piłce ręcznej. Teraz pozostaje tylko wstać i wygrać dwa kolejne mecze".
"Wrak Hiszpanii miał przeciek w debiucie przeciwko Chorwacji" - głosi dosadny tytuł w "Mundo Deportivo". "Kompletna porażka, a mistrzostwa Europy się komplikują. To był najbardziej przerażający meczu obrony od wielu lat. Hiszpania to śliska drużyna" - dodają dziennikarze.
Dzięki wygranej Chorwacja wskoczyła na pierwsze miejsce w grupie B rundy wstępnej mistrzostw Europy, a Hiszpania jest na ostatnim miejscu. Wicemistrzowie Europy w kolejnym starciu zmierzą się z Rumunią, która przegrała z Austrią 24:31. Do wyjścia z grupy potrzebne im będą dwa kolejne zwycięstwa.