Po wysokich porażkach z Niemcami i Danią, jasne się stało, że reprezentacja Polski piłkarek ręcznych nie zagra w ćwierćfinale mistrzostw świata rozgrywanych w Danii, Norwegii i Szwecji. Ostatni mecz Polek z Rumunią jednak wcale nie był bez znaczenia. Jego stawką było 3. miejsce w grupie, które pozwoliłoby zachować szanse na udział w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich.
Polki zaczęły jednak to spotkanie źle - najpierw za rzucenie w twarz bramkarki ukaraną dwoma minutami została Karolina Kochaniak-Sala, a następnie pierwsze sześć minut rywalizacji zakończyło się wynikiem 1:4 z jedną jedyną bramką dla Polski autorstwa Aleksandry Rosiak.
Od tego momentu gra się wyrównała, podobnie jak wynik. Po dwóch bramkach z rzędu Dagmary Nocuń było 5:5. Jeszcze w 20. minucie po trafieniu Kochaniak-Sali obie drużyny dzieliła tylko jedna bramka (8:9), jednak końcówka pierwszej części gry należała do Rumunek, których bezsprzeczną liderką w trafianiu do polskiej bramki była Eliza-Iulia Buceschi. Między innymi pięć bramek tej zawodniczki sprawiło, że do przerwy Rumunia prowadziła z Polską 13:10.
Niestety, podobnie jak w meczu z Danią, początek drugiej części gry nie był zbyt udany w wykonaniu zawodniczek Arne Senstada. Wprawdzie potrafiły się one zbliżyć na dwie bramki po golu Marioli Wiertelak (12:14), tak później Rumunki zaliczyły trzy trafienia z rzędu, by po 35 minutach było 12:17.
Po dziesięciu minutach po przerwie reprezentacja Polski zdołała wrócić do gry. Seria 4:1 Polek, w tym dwie bramki Magdy Balsam pozwoliły doprowadzić do wyniku 20:22. Różnica 2-3 bramek na korzyść Rumunii, głównie za sprawą doskonałej gry Buceschi, utrzymywała się aż do 53. minuty, gdy Biało-Czerwone wykorzystały karę Bianki Bazaliu i dzięki kolejnym trafieniom Balsam oraz Wiertelak doprowadziły do remisu po 25.
Ostatnie pięć minut to nieskuteczność z obu stron. Niestety, większa po stronie Polek, które przez taki czas nie potrafiły zdobyć ani jednej bramki. Gdy na piętnaście sekund przed końcem tę niemoc (także swoją) przerwała Magda Balsam, było już za późno.
Polska przegrała z Rumunią 26:27 i zajęła w swojej grupie czwarte miejsce, przez co zakończy rywalizację na mistrzostwach świata na miejscach 13.-16. Niestety, to oznacza też nieobecność na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Najlepszą zawodniczką spotkania była oczywiście Eliza-Iulia Buceschi, która rzuciła aż 11 bramek dla Rumunii. Pięć dołożyła Cristina Laslo, a cztery Crina-Elena Pintea. U Polek osiem trafień zaliczyła Magda Balsam, która jednak w końcówce spudłowała dwa kluczowe rzuty, a pięć bramek rzuciła Karolina Kochaniak-Sala.
Polska: Płaczek, Zima - Balsam (8), Galińska (1), Górna, Kobylińska (1), Kochaniak-Sala (5), Masna (1), Matuszczyk (1), Michalak, Nocuń (3), Rosiak (3), Tomczyk, Urbańska (1), Uścinowicz, Wiertelak (2)
Rumunia: Hosu, Ciuca - Badea, Balog, Bazaliu (1), Buceschi (11), Bucur (3), Dinca, Dindiligan (2), Gogirla, Laslo (5), Lixandroiu, Ostase, Pintea (4), Popa, Saraficeanu.