Wielka Barcelona nie miała lekko. Polski zespół nie odpuszczał do końca

Orlen Wisła Płock nie sprostała kolejnemu rywalowi w Lidze Mistrzów. Wicemistrzowie Polski przegrali na własnym terenie 28:25 z wielkim gigantem, FC Barceloną. Była to już szósta porażka płockiej ekipy w europejskich rozgrywkach, co przekłada się na fatalną sytuację w grupowej tabeli. Gorsza jest tylko jedna drużyna.

W trwających rozgrywkach Ligi Mistrzów w piłce ręcznej mężczyzn Orlen Wisła Płock spisuje się bardzo słabo. Zespół rozpoczął zmagania od pięciu porażek z rzędu w grupie B, ulegając po drodze między innymi Telekomowi Veszprem czy Magdeburgowi. W czwartek 26 października nastąpił wyczekiwany przełom i wicemistrzowie Polski pokonali u siebie 30:25 Celje Pivovarną Lasko. O utrzymanie dobrej passy mogło być jednak bardzo trudno, bowiem w kolejnym meczu płocczanie zmierzyli się z FC Barceloną - 11-krotnym zwycięzcą Ligi Mistrzów.

Zobacz wideo Świderski o relacjach z Probierzem: Kiedyś bardziej się bałem

Wisła Płock bez drugiego zwycięstwa w LM. Barcelona od początku nadawała ton 

Oba zespoły po raz ostatni zmierzyły się w 2018 roku w fazie grupowej LM. Łącznie doszło do sześciu spotkań Wisły z Barceloną, gdzie za każdym razem lepsi okazywali się szczypiorniści z Hiszpanii. Już początek meczu w Orlen Arenie w Płocku nie zwiastował przerwania tej serii. Rywale szybko zaczęli udowadniać swoją wyższość, a w 8. minucie prowadzili już 5:1. Niedługo później gospodarze zdołali zbliżyć się do prowadzących na dwa trafienia, ale nic więcej nie potrafili zdziałać. Katalończycy w dalszym ciągu utrzymywali przewagę, a w końcowych fragmentach pierwszej połowy odskoczyli nawet na pięć bramek. Finalnie Barcelona schodziła na przerwę z wynikiem 15:11.

Po powrocie na parkiet obraz gry nie uległ zmianie. Płocczanie nie potrafili gonić wyniku, a rozpędzeni rywale nie dawali im nawet takiej możliwości. Dodatkowo w 42. minucie Barcelona objęła najwyższe prowadzenie w meczu, uciekając na sześć trafień (21:15). Szczypiorniści Wisły, przy dopingu oddanych fanów, odpowiedzieli serią trzech bramek z rzędu, co mogło być sygnałem do ataku.

Tak się jednak nie stało. Katalończycy pilnowali wyniku i nie pozwolili gospodarzom zbliżyć się bardziej, niż na trzy bramki. Płocczanie nie odpuszczali i mało brakowało, a mecz zakończyłby się z tylko dwubramkową stratą. W ostatnich sekundach skuteczną akcję przeprowadzili jednak rywale, którzy wygrali 28:25 i zanotowali szósty triumf w rozgrywkach.

Po szóstej już porażce w Lidze Mistrzów Orlen Wisła Płock zajmuje przedostatnie, siódme miejsce w tabeli grupy B z dwoma punktami na koncie. Prowadzi Barcelona (12 pkt) przed Telekomem Veszprem (12 pkt) i Magdeburgiem (10 pkt).

Więcej o: