To może być historyczna chwila dla polskiej piłki ręcznej! Nowa potęga?

Łukasz Jachimiak
- Szanse w rywalizacji Kielce - Veszprem oceniam jako typowe 50 na 50, ale to samo powiem o dwumeczu Płocka z Magdeburgiem - mówi Sławomir Szmal. Po remisach w pierwszych meczach mistrzowie i wicemistrzowie Polski w piłce ręcznej powalczą o awans do Final Four Ligi Mistrzów. Szmal, który grał w obu naszych eksportowych klubach, teraz wierzy w ich sukcesy jako wiceprezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce.

Tydzień temu Orlen Wisła Płock zremisowała u siebie 22:22 z Magdeburgiem, mistrzem Niemiec i klubowym mistrzem świata. Natomiast Barlinek Industria Kielce zremisował 29:29 na wyjeździe z Telekomem Veszprem. Rewanże, które będą decydowały o awansie do Final Four Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych, wicemistrz i mistrz Polski rozegrają w środę i czwartek.

Zobacz wideo Jakie były początki Fame MMA? "Spojrzałem na liczby po walce Saleta vs Najman"

Po raz pierwszy w historii w turnieju kończącym Ligę Mistrzów możemy zobaczyć dwa polskie kluby. Final Four odbędzie się w Kolonii w dniach 17-18 czerwca. Który z polskich zespołów jest bliższy awansu? Jakie są szanse, że wystąpią tam obie nasze drużyny? O tym rozmawiamy ze Sławomirem Szmalem, kiedyś bramkarzem grającym zarówno w Płocku, jak i w Kielcach, który w 2016 roku w barwach Vive wygrał Ligę Mistrzów. Obecnie Szmal jest wiceprezesem Związku Piłki Ręcznej w Polsce.

Łukasz Jachimiak: Wierzysz, że dwa polskie kluby awansują do Final Four Ligi Mistrzów?

Sławomir Szmal: Jestem pewny, że zarówno Płock, jak i Kielce są w grze po remisach w pierwszych meczach. Troszeczkę lepszą sytuację mają Kielce, bo rewanż zagrają w domu. Ale Wisła ostatnio w Lidze Mistrzów lepiej wyglądała na wyjeździe niż u siebie, więc to pozytywnie rokuje. Szanse w rywalizacji Kielce - Veszprem oceniam jako typowe 50 na 50, ale dokładnie tak samo powiem o dwumeczu Płocka z Magdeburgiem.

Jestem zaskoczony taką prognozą - spodziewałbym się, że dasz raczej 60 proc. szans na awans Kielcom i 40 proc. Wiśle. Drużyna z Kielc już wie, jak to się robi, ma większe gwiazdy i - sam zauważyłeś - gra rewanż u siebie.

- Zauważ, że wiślacy świetnie pograli w rewanżu z Nantes na wyjeździe w 1/8 finału. Tam wywalczyli awans. Wydaje mi się, że w Płocku oni mogą czuć większą presję niż na wyjazdach. Teraz w Magdeburgu też mogą zagrać lepiej. Tydzień temu w swojej hali Wisła długo nie grała tak dobrze, jak potrafi. Mecz skończył się remisem, bo Wisła w końcówce dogoniła, ale po wszystkim musiała czuć niedosyt, biorąc pod uwagę ile dobrych sytuacji zmarnowała. Zespół wypracował sobie przecież kilka takich akcji, które wręcz musiały się skończyć bramkami, a kończyły się albo słupkami, albo paradami bramkarza Niemców. Gdyby część tamtych pewniaków wpadła, to przed rewanżem w Magdeburgu Wisła miałaby kilka bramek przewagi. Jestem bardzo ciekaw, jak drużyna będzie wyglądała na tamtym terenie.

Przed chwilą mistrz Niemiec i aktualny wicelider Bundesligi pokonał na wyjeździe Rhein-Neckar Loewen 37:35. Pewnie oglądałeś ich mecz z twoim byłym klubem?

- Nie oglądałem, ale poczytałem o tym meczu i szacunek dla zespołu z Magdeburga. Brakowało im kilku kontuzjowanych graczy, pojechali na bardzo trudny wyjazd i pokazali formę. Super, będzie bardzo dobry mecz z Wisłą.

Ty jako były znakomity bramkarz pewnie najchętniej zobaczyłbyś jeszcze jeden taki występ Marcela Jastrzębskiego, jak w grupowym meczu Wisły z Magdeburgiem, wygranym przez płocczan u siebie 25:24?

- No jasne! To był koncert Marcela, miał aż 19 obron. Zawsze bardzo się cieszę, jak widzę Marcela na boisku, ale tym razem powiem tak: nieważne który z bramkarzy Wisły, natomiast ważne, żeby odbijał. To będzie bardzo ważna pozycja. Liczę, że bramkarz Wisły będzie w tym meczu tak ważną postacią, jaką przed chwilą na wyjeździe Kielc w Veszpremie był Andreas Wolff. Fakt jest taki, że zespół z Płocka traci bardzo mało bramek. To jest zasługa obrony. Obrona to główny atut Wisły. Jeśli będzie tak, że ona pomoże bramkarzowi, a bramkarz będzie miał dobry dzień i odbije około 19 piłek, to Płock będzie w stanie wygrać ten mecz.

Pochwaliłeś Wolffa za występ na Węgrzech, a nie masz wrażenia, że jednak remisując na tak trudnym terenie Kielce przed rewanżem u siebie postawiły się w roli faworyta?

- Kielce ogólnie zagrały bardzo dobrze w Veszprem, bo nie tylko świetnie spisał się w bramce Wolf, ale bardzo dobrze wyglądał zespół w ataku i świetnie drużyna zniosła bardzo gorącą atmosferę w węgierskiej hali. U siebie Kielce są szczególnie mocne, ale obstawiam, że będzie mega walka. Było widać, jak ostro Węgrzy już u siebie grali w obronie. Na pewno nie odpuszczą. Bardzo czekam na ten mecz.

Wybierasz się do Kielc? A może w środę będziesz też w Magdeburgu?

- Szczerze mówiąc, najlepiej ogląda mi się mecze u siebie, przed telewizorem, z powtórkami i z pewnością, że nikt mi niczego nie zasłoni. Na pewno tak będę oglądał Wisłę. A do Kielc może pojadę.

Veszprem to chyba najlepsze kieleckie wspomnienie w historii? Niezapomniany finał w 2016 roku wygraliście po karnych, mimo że w regulaminowym czasie gry przegrywaliście nawet 19:28.

- Zdecydowanie tak, tamten finał był wyjątkowy.

A teraz podtekstów jest jeszcze więcej, bo przecież zimą Veszprem skorzystało z problemów finansowych Kielc i ściągnęło do siebie Nedima Remilego. Więcej: w marcu węgierskie media twierdziły, że już niemal pewne jest odejście z Kielc trenera Talanta Dujszebajewa, jego synów i jeszcze kilku innych gwiazd. W sumie aż sześciu zawodników miało wraz ze szkoleniowcem zasilić Pick Szeged, czyli wielkiego, krajowego rywala Veszpremu. Sprawa ucichła, bo w Kielcach chyba znaleziono rozwiązanie problemów.

- Musimy wszyscy zdać sobie sprawę z tego, że jeśli klub z Kielc nie utrzyma tego składu i tego poziomu, to nagle piłka ręczna w Polsce stanie się nudna. Nie daj Panie Boże, żeby tak się stało! Wyobraźmy sobie, że te masowe odejścia z Kielc się dzieją - wtedy Płock by wygrywał wszystko w kraju bez trudu. A przecież dziś mamy wspaniałą rywalizację. I nawet jeśli w tym momencie żyjemy głównie rewanżami w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów z udziałem Płocka i Kielc, to chyba jeszcze bardziej elektryzuje nas widowisko, które dostaniemy w niedzielę. Wtedy w Kielcach odbędzie się decydujący mecz o mistrzostwie Polski. To będzie hit. Na to wszyscy czekamy. A gdybyśmy mieli tylko jedną drużynę na najwyższym poziomie, to ta drużyna rządziłaby w kraju i nasze rozgrywki straciłyby napęd.

Właściwie to trochę tak jest. Albo raczej było. Przecież Wisła po mistrzostwie Polski w 2011 roku wywalczyła 11 srebrnych medali z rzędu, za każdym razem przegrywając z Kielcami walkę o tytuł. W porządku - w ubiegłym sezonie przegrała już minimalnie, do tego pokonała kielczan w finale Pucharu Polski, a i teraz w lidze ma zaliczkę z meczu u siebie. Ale to wciąż drużyna bez takich gwiazd i bez takiego budżetu jak w Kielcach, za to z niewątpliwie kapitalną robotą trenera Xaviego Sabate.

- Wiesz, z tymi gwiazdami, to dopiero z czasem się okazuje, kto nimi naprawdę jest. Oczywiście trener ma pomysł na ten zespół i klub ma pomysł. To widać. Wisła dwa razy z rzędu była w Final Four Ligi Europy, teraz jest blisko Final Four Ligi Mistrzów, choć zaczynała tylko z dziką kartą. Płock utrzymuje trzon drużyny i pracuje tak, że drużyna weszła na poziom Kielc. Powiem więcej: to Wisła jest faworytem do mistrzostwa Polski. Ma przewagę dwóch bramek [w grudniu w Płocku wygrała 29:27] i Kielce będą musiały bardzo mocno się przyłożyć, żeby to odrobić.

Rozmawiamy o dwóch ćwierćfinalistach Ligi Mistrzów, którzy za chwilę mogą być Final Four, a tak naprawdę oba kluby nie mają takich pieniędzy, jakich potrzebują. W Kielcach prezydent miasta Bogdan Wenta nie może wesprzeć klubu tak, jak klub potrzebuje, a w Płocku z hali jest widok na Orlen, największą polską firmę, która niby sponsoruje klub, ale przecież wiemy, że gdyby tylko Orlen chciał, to zrobiłby z Wisły światową potęgę, bo do tego pewnie wystarczyłoby 7-8 mln euro rocznego budżetu.

- W Kielcach w trudnej sytuacji na szczęście weszła firma Barlinek i bardzo sobie i wszystkim życzę, żeby została nie tylko do końca tego sezonu, ale na lata. Ja mam takie zdanie, że ze wszystkimi trzeba się komunikować, szukać rozwiązań i tworzyć dobrą atmosferę.

A nie jesteś zaskoczony, że klub z Kielc nie może się dogadać z prezydentem Kielc Bogdanem Wentą, który przecież ten klub z Kielc kilka lat temu prowadził do sukcesów?

- Nie znam powodów. Trzeba by było na ten temat porozmawiać z Bogdanem. Nie znamy sytuacji, komentować z boku każdy z nas może, ale tym samym możemy mówić nieprawdę. A ja bym tego nie chciał.

Nie chcesz stwierdzić, że Wenta powinien dać więcej na klub, nawet jeśli to rzeczywiście wizytówka miasta, bo dopuszczasz, że jako prezydent Kielc on może mieć pilniejsze wydatki?

- Właśnie dlatego nie chcę się wypowiadać. Mógłbym kogoś skrzywdzić.

Grałeś w Kielcach w czasach, gdy niczego tam nie brakowało, a wcześniej grałeś w Płocku w momencie, w którym wydawało się, że zostanie tam zbudowana drużyna na zaistnienie w Europie. Nie uważasz, że jednak wtedy Orlen do końca się nie zaangażował i że w sumie nigdy tego nie zrobił?

- Wiedząc, jak wielka to jest firma, trudno nie stwierdzić, że w Płocku są największe możliwości, żeby zbudować potęgę. Ale na przykładzie Paryża widzimy, że olbrzymie pieniądze nie zagwarantują wygrania Ligi Mistrzów. Oczywiście bardzo pomagają. O Płocku możemy powiedzieć z pewnością jedno - że w ostatnich latach klub się rozwija. Może mógłby szybciej, ale ja bardzo doceniam wyniki Wisły i w kraju, i w Europie. Dwa Final Four Ligi Europy i teraz może Final Four Ligi Mistrzów - to są świetne rezultaty. A jeśli za chwilę będziemy mieli dwa zespoły w Final Four Ligi Mistrzów, to będziemy mogli się śmiało porównywać do siatkówki. Bo tam w wielkim finale Ligi Mistrzów zagrają dwa polskie kluby, ale jednak piłka ręczna to większy sport, to jest dużo większy rynek i dużo trudniej jest tu coś takiego osiągnąć. Naszą siatkówkę ogląda się bardzo przyjemnie, ale uczciwie zauważmy, że teraz liga polska jest najlepsza, dalej jest włoska i później już nic nie ma, bo zespoły z ligi rosyjskiej są wykluczone z pucharów. W piłce ręcznej jest znacznie więcej mocnych, europejskich lig.

Więcej o: