Już miał bilet na pociąg do domu, ale został i stał się bohaterem finału mistrzostw świata

Paweł Matys
Rasmus Lauge Schmidt dzień przed rozpoczęciem MŚ piłkarzy ręcznych miał już zarezerwowany bilet na pociąg do domu. Do finału zagrał tylko w dwóch meczach, zaledwie 23 minuty i nie zdobył gola. Tymczasem w wygranym 34:29 finałowym pojedynku z Francją był wielkim bohaterem i trafił aż dziesięć razy!

Takiego bohatera finału nie wymyśliłby nawet scenarzysta z Hollywood. Uznałby, że to za bardzo naciągane. Rasmus Lauge Schmidt, bo o nim mowa, w drugiej połowie z Francją zagrał znakomicie i był najlepszym zawodnikiem meczu. Zdobył w tej części gry aż osiem goli! W meczu, w którym grał tylko 26 minut, w sumie rzucił aż dziesięć goli i miał rewelacyjną 90,9 proc. skuteczność. Trafił po pięknych rzutach z drugiej linii oraz po kapitalnych, indywidualnych akcjach. Oprócz tego miał asystę, przechwyt i tylko jedną stratę.

Zobacz wideo MŚ w piłce ręcznej. Arkadiusz Moryto po meczu z Arabią: Nie rozmawiajmy już o stylu

Miał już zarezerwowany bilet na pociąg do domu

Dlaczego Rasmus Lauge Schmidt, jeden z najlepszych rozgrywających świata, nie był bohaterem oczywistym? To dlatego, że Duńczyk zaledwie dzień przed rozpoczęciem mistrzostwach świata rozegranych w Polsce i w Szwecji, nabawił się kontuzji łydki. Wiele wskazywało na to, że opuści turniej w ostatnim momencie.

- To niesamowite, co przeszedłem w ostatnich tygodniach. Miałem już przecież zarezerwowany bilet na pociąg do domu, ale potem wraz ze sztabem medycznym spróbowaliśmy po raz ostatni. Wiele mnie kosztowało utrzymanie się na duchu, a chłopcy musieli przejąć kontrolę po tym, jak przygotowaliśmy się na mój udział w tym turnieju - powiedział ze łzami w oczach Rasmus Lauge Schmidt.

31-letni zawodnik nie grał w trzech pierwszych meczach fazy grupowej. Duńczycy mają jednak tak silną kadrę i świetnych rozgrywających, że w spotkaniach ze słabszymi rywalami: Belgią (43:28), Bahrajnem (36:21) oraz Tunezją (34:21) poradzili sobie bez żadnego problemu.

Lauge Schmidt opuścił też dwa pierwsze spotkania II fazy grupowej - zremisowane z Chorwacją 32:32 oraz wygrane z USA 33:24. Zawodnik Telekomu Veszprem wrócił dopiero na szósty mecz reprezentacji Danii w tym turnieju - z Egiptem. Był on bardzo ważny, bo jego stawką było zajęcie pierwszego miejsca w grupie. Lauge Schmidt z Egiptem spisał się jednak słabo - w czternaście minut oddał trzy niecelne rzuty i miał jedną dwuminutową karę. Potem znów miał przerwę - trener Nikołaj Jacobsen nie wystawił go do składu na ćwierćfinałowy pojedynek z Węgrami. Duńczycy wygrali go wysoko, bo aż 40:23. W półfinałowym starciu z Hiszpanią znów był niewidoczny - jego zapis to zaledwie dziesięć minut gry, tylko w obronie.

Podsumowując - do finałowego meczu z Francją, Lauge Schmidt wystąpił w zaledwie dwóch z możliwych ośmiu meczów! W sumie na parkiecie spędził zaledwie 24 minuty. Nie zdobył gola, a oddał zaledwie trzy rzuty.

- Wróciłem do składu, trochę pomogłem w obronie i dobrze się z tym czułem. Już wydawało się, że wracam do domu, a teraz stoję tutaj jako mistrz świata i odegrałem sporą rolę w finale. To bardzo wrażliwy moment i nic dziwnego, że jestem wzruszony. To była długa podróż z kontuzjami i wszystkim innym, ale wspaniale jest widzieć, jak nasza praca się opłaca. Naprawdę trudno to wyrazić słowami - dodawał Rasmus Lauge Schmidt.

Był na pierwszych stronach gazet

- Nieoczekiwany bohater wczorajszego finału jest dziś bohaterem w Danii. Rasmus Lauge Schmidt jest na pierwszych stronach gazet po swoim wspaniałym meczu finałowym - napisał na Twitterze dziennikarz Asier Oiarbide.

- Ostatnie kontuzje mogły sprawić, że zapomnieliśmy o jakości tego gościa. Dania ma do dyspozycji tak wiele talentów, że trudno wszystkich zapamiętać. Grał nieco ponad 20 minut w całym turnieju i nie zdobył żadnej bramki. Ale finał był kluczowy, zdobywając 10 goli - dodał inny dziennikarz Pedro Umberto.

Dzień po finale matka Lauge Schmidta rozmawiała z duńską telewizją TV Midvest. Również nie kryła olbrzymiej radości.

- Jestem bardzo szczęśliwa w jego imieniu. Miałam obawy, że opuści rundę finałową, a teraz mogę być bardzo dumną matką - powiedziała mama Rasmusa, Anne Mette Lauge Schmidt.

To mogły być dla niego drugie z rzędu pechowe mistrzostwa świata. W grudniu 2020 roku doznał bowiem bardzo poważnej kontuzji - zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Z tego powodu opuścił mundial 2021, na którym Duńczycy sięgnęli po drugie z rzędu mistrzostwo świata.

Teraz Rasmus Lauge Schmidt zdobył drugie MŚ (pierwsze w 2019 roku, gdzie został wybrany najlepszym środkowym rozgrywającym turnieju). Oprócz tego ma też srebrne medale na mistrzostwach świata w 2011 i 2013 roku, mistrzostwo Europy w 2012 roku oraz brązowy medal Euro w 2022 roku.

Zawodnik cały czas czeka na triumf w Lidze Mistrzów. Grał już w kilku wielkich klubach: THW Kiel, Flensburgu, a od 2019 roku w węgierskim Telekomie Veszprem, ale ani razu nie wygrał tych rozgrywek.

Więcej o:
Copyright © Agora SA