Rywale Polaków szokują. Wykorzystali taktykę sprzed 40 lat

Paweł Matys
Bardzo oryginalny i niespotykany manewr stosuje reprezentacja Słowenii, rywal grupowy Polaków na mistrzostwach świata piłkarzy ręcznych rozgrywanych w Polsce i Szwecji. Często wykorzystywała go w przegranym meczu z Francją 31:35.

Reprezentacja Słowenii w meczu z Francuzami zdziwiła kibiców oraz ekspertów zagrywką w ataku pozycyjnym. Jest ona stosowana tylko w momencie, kiedy rywale dostają dwuminutową karę.

Zobacz wideo MŚ w piłce ręcznej. Arkadiusz Moryto po meczu ze Słowenią: Ogromny zawód w tym, co zaprezentowaliśmy

Oryginalna zagrywka Słoweńców

W dwunastej minucie gry Luka Karabatić, kołowy Francuzów, zaatakował rywala i otrzymał dwuminutową karę. Aleks Vlah, lewy rozgrywający Słoweńców zdobył gola z rzutu karnego. Kolejną akcję ofensywną Słoweńcy grając jeszcze w liczebnej przewadze rozegrali w zupełnie niespotykany sposób na międzynarodowych arenach.

Zamiast wystąpić szóstką w ataku, to trener Uros Zorman zdecydował się grać bez Blaza Blagotinseka, a zatem nie w liczebnej przewadze, a w równych składach (w ataku Słoweńców było trzech rozgrywających i dwaj skrzydłowi). Blagotinsek stał w okolicach środkowej linii boiska i tylko przyglądał się, jak grają jego koledzy. Cały czas patrzył się w kierunku trenera Zormana, jakby chciał go pytać, czy na pewno ma nie podłączyć się do akcji. Akcja skończyła się stratą Jure Doleneca.

Co taki manewr daje drużynie? Więcej przestrzeni dla rozgrywających, którzy mogą lepiej wykorzystać swoją szybkość i dynamiczne wejścia w strefę. Drogi do bramki nie zasłania im bowiem oprócz rywali, także ich kołowy.

Uros Zorman tłumaczy, dlaczego decyduje się na taki manewr.

- W ostatnich sparingach z Węgrami nie wychodziła nam gra w przewadze. Graliśmy w niej bardzo źle Zdecydowałem się zatem na taki manewr, by wycofać kołowego. W momencie jak graliśmy pięciu na pięciu, to zawsze zdobywaliśmy gola. To jest łatwiejsze dla nas. Dzięki temu mamy więcej miejsca na parkiecie, a to bardzo dobrze pasuje przy naszym stylu gry - mówi Uros Zorman rozmowie z portalem Sport.pl.

Czy inne zespoły będą też decydować się na takie rozwiązania? - Nie sądzę jednak, by to była jakaś rewolucja i nowe trendy w światowej piłce ręcznej - dodał krótko.

Jego zawodnicy są zadowoleni z tego manewru. - Graliśmy już z Polską i bardzo dobrze nam to wychodziło. Po wycofaniu kołowego mamy sporo przestrzeni, więcej miejsca, by wykorzystać nasz największy atut - dynamiczne akcje na pełnej szybkości. Ja przy takiej grze czuje się bardzo dobrze - przyznaje Blaz Janc, który w Słowenii występuje na prawym skrzydle, ale też na prawym rozegraniu.

Taktyka sprzed 40 lat

W szesnastej minucie za atak w twarz dwuminutową karę otrzymał gwiazdor Industrii Kielce, Nedim Remili (sędziowie oglądali nawet powtórkę video, czy atak nie był na czerwoną kartkę), ale Słoweńcom nie było dane znów powtórzyć oryginalnego manewru, bo błyskawicznie zdobyli gola od środka (Blaz Janc). 180 sekund później karę otrzymał Valentin Porte, francuski prawy rozgrywający. W tej przewadze liczebnej Słoweńcy rozegrali jedną akcję bez kołowego. Po dynamicznym wejściu w strefę gola zdobył Vlah. W końcówce tej części po karach dla Remiliego i Melvyna Richardsona, Słoweńcy mieli kolejne trzy takie akcje. Jak się zakończyły? Stratą Janca, a potem golami Tadeja Mazeja i Vlaha. W drugiej części spotkania Francuzi nie mieli żadnej dwuminutowej kary.

Według mediów taką taktykę ostatni raz stosowano czterdzieści lat temu.

- W ten sposób Uros Zorman przywrócił modę na taktykę, która wymarła czterdzieści lat temu. Opatentował ją słynny jugosłowiański trener Vlado Stenzel, który w ten sposób prowadził drużynę RFN od 1974 do 1982 roku, a w 1978 roku został mistrzem świata - pisze portal Klix.ba.

Słoweńcy przegrali z Francją 31:35 (14:16). W efekcie to Francuzi z kompletem trzech zwycięstw wygrali grupę B i drugą fazę rozpoczną z czterema punktami. Słowenia zajęła drugie miejsce z czterema punktami, ale do kolejnej fazy wystartuje z dwoma punktami.

Drugi mecz tej grupy: Polska - Arabia Saudyjska rozpocznie się o godz. 20.30. Relacja na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE. W innych poniedziałkowych starciach Brazylia wygrała z Wyspami Zielonego Przylądka 30:28 (17:15), Czarnogóra pokonała Chile 35:33 (20:18), a Korea Południowa wysoko przegrała z Islandią 25:38 (13:19).

We wtorek ostatni dzień pierwszej fazy grupowej. Tego dnia o godz. 18 odbędą się mecze: Niemcy - Algieria, Belgia - Bahrajn, USA - Egipt i Macedonia Północna - Argentyna, a o godz. 20.30: Chorwacja - Maroko, Holandia - Norwegia, Serbia - Katar i Dania - Tunezja.

II faza grupowa z udziałem 24 zespołów rozpocznie się w środę, 18 stycznia.

Francja - Słowenia 35:31 (16:14)

  • Francja: Gerard - Remili 7, Mahe 7, Nahi 5, N. Karabatić 4, Briet 3, Fabregas 3, Richardson 2, Tournat 2, Lenne 1, Porte 1, Prandi, 
  • Słowenia: Lesjak, Baznik - Vlah 9, Bombac 5, Janc 3, Kodrin 3, Novak 2, Makuc 2, Mazej 2, Ovnicek 1, Żabić 1, Cehte 1, Dolenec 1, Blagotinsek 1, Mackovsek.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.