Korupcja jest problemem, który dotyka sport od niepamiętanych czasów. Mimo dotkliwych kar i nieustannej walki z tym procederem ujawniane są kolejne przypadki ustawionych spotkań. W Polsce największym echem odbiła się oczywiście działalność "Fryzjera" w środowisku piłki nożnej, o czym więcej -->TUTAJ. Okazuje się, że korupcja obecna jest też w piłce ręcznej. Żeby było ciekawiej, zamieszani w całą sprawę mają być... sędziowie.
Firma analityczna Sportradar przygotowała w 2018 roku tajny raport, do którego dostęp uzyskała duńska telewizja TV2. Zawarte są w nim podejrzane mecze z okresu od września 2016 do listopada 2017. Mówi się, że podmiot zarejestrował 26 meczów budzących wątpliwości.
Raport Sportradaru mówił, że jest coś bardzo podejrzanego w piłce ręcznej. Konkretnie wymienione były dane mecze i ich sędziowie. W opinii firmy pierwszą rzeczą, którą należało zrobić było przeprowadzenie przez EHF dokładnego dochodzenia. - Spółka Integrity Services podejrzewa, że sędziowie podanych spotkań nie są neutralni i wpływają na wynik, chcąc uzyskać zysk - można przeczytać w raporcie.
Łącznie w tych 26 spotkaniach brało udział osiem par sędziowskich. Byli w tym gronie chorwaccy sędziowie Matija Gubica i Boris Molesevic, którzy aktualnie prowadzą mecze mistrzostw świata 2023 w Polsce i Szwecji. W rozmowie z telewizją TV 2 chorwacki duet zaprzeczył powiązaniu z ustawionymi meczami. Obaj zgodnie powiedzieli, że nie wiedzieli nic o żadnym raporcie i ani policja, ani federacja EHF (European Handball Federation) nie podejmowały z nimi prób kontaktu. - Najłatwiej powiedzieć, że to wina sędziów. Ale nie jesteśmy jedyni na parkiecie – skomentował Gubica. Warto dodać, że obaj w ubiegłym roku prowadzili mecz o mistrzostwo Polski Orlen Wisła Płock - Industria Kielce.
Kolejną parą podejrzanych arbitrów byli Macedończycy: Giorgij Nachevski i Slave Nikolov. Jak informuje Sportradar, Nachevski miał już do czynienia z przestępczością i był podejrzewany o korupcję. - Służby śledcze wykryły, że sędzia Giorgji Nachevski ma liczne powiązania z poważnymi zorganizowanymi grupami przestępczymi - można wyczytać w raporcie. Macedończycy po przeczytaniu raportu całkowicie odmówili komentarza w tej sprawie.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Raport informuje również o tym, że bezpośrednio do firmy Sportradar zgłosiło się siedem instytucji bukmacherskich. Powodem miały być bardzo duże kwoty zakładów m.in. na remis po pierwszej połowie lub mała liczba bramek w meczu. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o mecze reprezentacyjne, ale takie sytuacje według duńskich mediów miały również miejsce w meczach drużyn klubowych - niemieckiego THW Kiel, węgierskiego Veszprem, a nawet polskiego Vive Kielce.
Sportradar przekazało, że nie ma na razie dowodów i winowajców, natomiast zaleca EHF przeprowadzenie dogłębnego śledztwa, w celu wykrycia nieprawidłowości. Niedługo później EHF wydało oficjalne oświadczenie, w którym przekazuje, że ich podmiot przeanalizował wymienione w raporcie mecze i nie znalazł powodu, aby ukarać któregoś z sędziów.