Było 10:11 i nic nie zapowiadało katastrofy. Potem była zapaść, a w II połowie egzekucja

Paweł Matys
Fatalny, jedenastominutowy okres gry bez gola w pierwszej połowie kosztował reprezentację Polski piłkarzy ręcznych praktycznie stratę szans na awans do ćwierćfinału mistrzostw świata. Po przerwie to już była egzekucja i Polacy przegrali aż 23:32.

Była dokładnie 18 minuta, 27 sekunda sobotniego pojedynku. Wtedy Szymon Sićko zdobył swojego pierwszego gola w meczu, a Polacy przegrywali tylko 10:11. Nic nie zapowiadało totalnej katastrofy. Od tego momentu Polacy przez ponad jedenaście minut zupełnie stanęli w ofensywie i nie potrafili zdobyć gola! Nieudane rzuty mieli Patryk Walczak, Szymon Działakiewicz i dwa razy Szymon Sićko. Ich bezradność w ofensywie była olbrzymia. Świetnie grający Słoweńcy natychmiast to wykorzystali i zdobyli pięć goli z rzędu i prowadzili 16:10. 

Zobacz wideo MŚ w piłce ręcznej. Arkadiusz Moryto o decydującym momencie w przegranym meczu z Francją

Nieudane manewry trenera Rombla

Dlaczego nastąpiła totalna zapaść reprezentacji Polski? Na pewno zawiodły manewry, które zastosował w meczu trener Patryk Rombel. Już po rozpoczęciu meczu wydawało się, że Rombel chce przechytrzyć Urosa Zormana, a słoweński trener chce odpowiedzieć tym samym. Polacy wyszli bowiem w wyjściowym składzie w ataku bez podstawowego lewego rozgrywającego Szymona Sićko, a z Tomaszem Gębalą. Manewr wyszedł średnio, bo Gębala zdobył gola, ale miał też niecelny rzut i stratę. Jak Zorman zobaczył, że w ataku nie gra Sićko, to na dwójkę w obronie w miejsce Jure Doleneca błyskawicznie wprowadził Nejca Cehte. Natomiast Zorman po zaledwie 120 sekundach meczu posadził na ławce Aleksa Vlaha i wprowadził na lewe rozegranie Boruta Mackovseka. Po sześciu minutach Vlah wrócił już na parkiet.

W pierwszej połowie Patryka Rombla zupełnie zawiedli zmiennicy. Piotr Chrapkowski wszedł w 12. minucie, Jan Czuwara i Patryk Walczak w 21., Ariel Pietrasik w 22, Piotr Jędraszczyk i Szymon Działakiewicz w 23. minucie. Bilans całej tej szóstki dobrych rzeczy, to przechwyt Chrapkowskiego. Poza tym Walczak i Działakiewicz oddali po niecelnym rzucie.

Do przerwy zawiodła też polska obrona, a słabiej niż zwykle był dysponowany Adam Morawski. Defensywa Polaków zupełnie nie potrafiła poradzić sobie z dynamicznie grającymi słoweńskimi rozgrywającymi, którzy z łatwością wchodzili w strefę. Efekt był taki, że Słoweńcy albo kończyli akcję, albo faulowani wywalczali rzuty karne. Mieli ich cztery. Trzy z nich nie zdołał obronić Morawski, który tę część zakończył z fatalną, 15 proc. skutecznością.

Mecz zakończył się po zaledwie ośmiu minutach drugiej połowy. Gdy wtedy Patryk Rombel brał czas, to Polacy po trafieniu z kontry Blaza Janca przegrywali aż 13:21. O niezwykłej determinacji Słoweńców świadczył obrazek z 43. minuty. Uros Zorman po udanej akcji pochwalił Vlaha, dotknął go dłonią po twarzy, a chwilę później machał rękami w kierunku swoich podopiecznych, by jeszcze agresywniej grali w obronie. A wtedy Słowenia prowadziła aż 25:15. Pierwsi kibice zaczęli już wychodzić z hali. A potem Słoweńcy pewnie kontrolowali wynik, momentami ośmieszając Polaków.

Po tym spotkaniu liderem grupy B jest Francja (cztery punkty i bilans bramkowy +20). Drugie miejsce zajmuje Słowenia (dwa punkty), trzecie Polska (0), a czwarte - Arabia Saudyjska (0).

W poniedziałek Polacy w trzeciej kolejce fazy grupowej zagrają z Arabią Saudyjską. By awansować do II rundy Biało-Czerwoni nie mogą przegrać. W przypadku remisu, to oni awansują. Wiadomo już jednak, że II rundę rozpoczną z zerem. W efekcie awans do ćwierćfinału praktycznie graniczy z cudem, bo potrzebny będzie komplet trzech zwycięstw i korzystne wyniki innych spotkań.

Początek meczu Polska - Arabia Saudyjska o godz. 20.30. Relacja na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE. W drugim spotkaniu tej grupy Francja zmierzy się ze Słowenią (godz. 18). Potem polska grupa łączy się z trzema zespołami z grupy A, gdzie grają: Hiszpania, Czarnogóra, Iran i Chile.

W niedzielę piąty dzień mistrzostw świata. O godz. 18 mecze: Belgia - Tunezja, Egipt - Maroko, Holandia - Macedonia Północna, Niemcy - Serbia, a o godz. 20.30: Chorwacja - USA, Dania - Bahrajn, Katar - Algieria i Norwegia - Argentyna.

Więcej o: