Hrvoje Horvat, trener reprezentacji Chorwacji w drugiej połowie wyglądał na bezradnego. Człowieka, który zupełnie nie rozumie, czemu na tablicy wyników jest tak niekorzystny dla jego drużyny wynik. Ten był bowiem szokujący. Chorwaci już w 43. minucie po trzech straconych golach z rzędu przegrywali aż 15:23. Ostatecznie po końcowym gwizdku sędziów było jeszcze gorzej - 22:31.
Kto by się spodziewał, że Chorwacja zostanie tak upokorzona? I to w obecności, aż około czterech tysięcy własnych kibiców. - Chorwacja znokautowana na otwarcie mistrzostw świata. Ciężka porażka z Egiptem - pisze "Vecernji.hr". Dziennikarze dodają, że Chorwaci przegrali kluczowy mecz w I fazie grupowej. - Ta porażka jest katastrofą dla Chorwacji. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Grozi nam, że pożegnamy się z turniejem już po drugiej fazie grupowej, nawet jeśli pokonamy Duńczyków i innych rywali. Może się liczyć bilans bramkowy między trzema zespołami, a wysoka porażka z Egiptem komplikuje sytuację. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że drugi raz z rzędu nie znajdziemy się w czołowej ósemce MŚ - dodają dziennikarze.
Dwukrotnym mistrzom olimpijskim grozi drugie z rzędu mistrzostwa świata zakończone totalną klapą. Już dwa lata temu w Egipcie zajęli dopiero 15. miejsce! Zresztą niewiele lepiej spisali się na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy. Byli bowiem na ósmej pozycji.
A przecież piszemy o Chorwacji, która nie tylko dwa razy wygrywała igrzyska (1996 i 2000), a w 2003 roku była mistrzem świata. Do tych sukcesów teraz jest droga bardzo, bardzo daleka. Choć z drugiej strony jeszcze trzy lata temu Chorwacja zdobyła wicemistrzostwo Europy. Był to jej szósty medal na imprezie tej rangi.
- Nasza obrona nie była dobra od samego początku. Egipt zbyt łatwo zdobywał bramki, a bez obrony nie mieliśmy też interwencji bramkarzy [golkiperzy z Chorwacji odbili zaledwie sześć rzutów - red.]. Kiedy drużyna, taka jak Egipt robi sobie przewagę, trudno jest wrócić do gry. W rezultacie atak stał się nerwowy i nie mógł zdobyć czegoś, co zwykle zdobywa - powiedział trener Hrvoje Horvat dla telewizji RTL tuż po meczu.
Zresztą sam trener też był negatywnie oceniony. - Nie podobał mi się sztab szkoleniowy. Dużo chaosu, krzyków, niepotrzebnych reakcji - to w połączeniu z już napompowanymi zawodnikami przyniosło zespołowi jeszcze większy chaos. Wydawali się pozbawieni jakiegokolwiek planu, zarówno zawodnicy, jak i przede wszystkim sztab szkoleniowy - napisał na Twitterze Nedzad Smajlagic, dziennikarz "Laola1".
Trzeba jednak dodać, że trener Horvat na mistrzostwa świata zabrał bardzo osłabiony skład. W kadrze ma on aż siedmiu zawodników, którzy grają w słabej lidze chorwackiej. Oprócz tego urazy wykluczyły takich zawodników jak: Ivan Cupić, Ivan Pesić, Marko Mamić, David Mandić, Ivano Pavlović, Tin Lucin, Marino Marić oraz Halil Jaganjac
Reprezentacja Egiptu jest w euforii. Po raz pierwszy pokonała Chorwację na mistrzostwach świata. Wcześniej grała z nią w tym turnieju trzy razy i zawsze przegrywała - 23:29 w 2003 roku, 20:24 dziesięć lat później i 19:21 w 2017 roku.
Już w ostatnim sparingu Egipt pokazał, że jest w wysokiej formie, przegrywając tylko jedną bramką 32:33 z faworytem mundialu - Francją. To był jednak tylko sparing. Teraz Egipcjanie swoją siłą pokazali w meczu mistrzowskim. Kto wie, czy Egipcjanie nie nawiążą do 2021 roku. To właśnie wtedy na igrzyskach olimpijskich w Tokio pokonali Niemców 31:26. Potem przegrali w półfinale z Francją 23:27, a w meczu o trzecie miejsce po zaciętym meczu z Hiszpanią 31:33. W dwóch ostatnich mistrzostwach świata zajęli odpowiednio ósme i siódme miejsce. Były to ich najlepsze wyniki od osiemnastu lat.
Egipt z Chorwacją kapitalnie grał w obronie. Chorwaci mieli fatalną, 55 proc. skuteczność. Zupełnie swojego dnia nie mieli Domagoj Duvnjak (2/7) i Igor Karacić (4/9).
W sobotę rozpocznie się czwarty dzień mistrzostw świata. Tego dnia Polacy o godz. 20.30 zmierzą się w drugiej kolejce I fazy grupowej ze Słowenią. Relacja na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE. W innym spotkaniu tej grupy Francja zagra z Arabią Saudyjską (godz. 18).