Zawodnicy Łomży Industrii Kielce chcieli zrehabilitować się w oczach kibiców za sobotnią wpadkę i wysoką porażkę w półfinale z FC Barceloną 28:39. Zmierzyli się z egipską drużyną Al Ahly SC Handball, która w fazie grupowej sensacyjnie pokonała Benfikę 29:28. W półfinale Al Ahly SC Handball wysoko przegrał z broniącym trofeum, mistrzem Niemiec - Magdeburgiem 28:36.
Kapitalny mecz Andreasa Wolffa
Jeszcze w 42. minucie kielczanie prowadzili tylko 22:19. Wtedy dwa rzuty karne z rzędu obronił Andreas Wolff (Niemiec po kilku minutach pierwszej połowy zmienił Mateusza Korneckiego, który nie obronił żadnego z siedmiu rzutów). Mistrzowie Polski wykorzystali natychmiast jego świetną postawę. Sześć minut później po dwóch trafieniach z rzędu Szymona Sićko wygrywali już 26:20. Egipcjanie nie potrafili zdobyć gola przez blisko sześć minut i zmarnowali trzeci rzut karny. Wolff w tej części w pewnym momencie miał blisko 50 proc. skuteczność.
Podobać się mogła też gra w ataku mistrzów Polski. Nicolas Tournat w meczu miał skuteczność 8/9, a Arciom Karalok 4/4. Byli oni nie do zatrzymania dla rywali, którzy byli wspierani przez dwa tysiące widzów. To była nowość w meczu z udziałem kieleckiej siódemki, bo w trzech poprzednich spotkaniach grali niemal przy pustych trybunach.
Kielczanie dzięki wygranej zajęli trzecie miejsce w IHF Super Globe i w nagrodę otrzymali 150 tysięcy dolarów. Powtórzyli zatem rezultat z 2016 roku. Wtedy w meczu o trzecią pozycję pokonali Al-Sadd SC 36:25.
W finałowym meczu FC Barcelona zagra z Magdeburgiem.
Łomża Industria Kielce - Al-Ahly Kair 35:26 (16:13)
Łomża Industria Kielce: Kornecki, Wolff - Tournat 8, Remili 5, Moryto 4 (1), Sićko 4, Karalek 4, Olejniczak 4, A. Dujszebajew 2, Sanchez-Migallon 1, Karacić 1, D. Dujszebajew 1, Thrastarson 1, T. Gębala, Wiaderny.
