Łomża Industria Kielce rozpoczęła rywalizację w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów od wygranej 40:33 z HBC Nantes. Zespół prowadzony przez Tałanta Dujszebajewa miał okazję do rewanżu na Barcelonie za porażkę w finale poprzedniej LM, ale ostatecznie przegrał 28:32 i świetny mecz w bramce Katalończyków zagrał Duńczyk Emil Nielsen. Szczególną uwagę zwracała nie tylko gra kielczan, ale też koszulki meczowe.
Kibice w trakcie meczu Barcelony z Łomżą Industria Kielce zwrócili uwagę na koszulki Polaków, na których został zaklejony herb miasta Kielce. Jak tę sytuację wyjaśnił prezes Bertus Servaas? - To jest akt desperacji. Nie wiemy, co mamy zrobić, żeby Miasto traktowało nas jak poważnego partnera. Nie mamy umowy i już nawet nie chce mi się walczyć. Coś pękło po ostatniej rozmowie z Bogdanem Wentą - tłumaczył na Twitterze.
Do całej sprawy w oficjalnym oświadczeniu odniósł się prezydent Kielc, Bogdan Wenta. "Z przykrością przyjąłem informację o zamiarze zakrycia herbu Kielc podczas meczu. Była tym bardziej zaskakującą, że Prezes Servaas wielokrotnie podkreślał w wypowiedziach swoje przywiązanie do Kielc" - czytamy. Łomża Industria Kielce otrzymała od Miasta 1,8 miliona złotych dofinansowania na rok 2022. Poza tym władze przyznały 375 tysięcy złotych premii dla zawodników i członków sztabu za awans do finału Ligi Mistrzów.
Na oświadczenie ze strony Bogdana Wenty zareagował Paweł Papaj, dyrektor ds. marketingu mistrzów Polski. "Nie powiedziałbym, że prezesowi chodzi wyłącznie o pieniądze, więc nie sprowadzajmy do tego dyskusji. Tu nie chodzi o finansowanie klubu na nie wiadomo jaką skalę, tylko chodzi o to, by i miastu zależało na klubie, który promuje je w Europie. Miasta nie stać na to też, by nie mieć takiego klubu jak Łomża Industria Kielce. To jest dobro wspólne i to trzeba rozumieć" - napisał Papaj.