Łomża Vive Kielce ma srebrny medal Ligi Mistrzów za sezon 2021/2022. Mistrzowie Polski w piłce ręcznej byli świetni. W wielkim stylu wygrali fazę grupową, m.in. pokonując Barcelonę w obu meczach. Później dwukrotnie wygrali z Montpellier w walce o awans do Final4. A w finałowym turnieju w Kolonii w półfinale byli lepsi od Telekomu Veszprem i w końcu w finale rozegrali thriller z Barceloną.
Po remisie w meczu i remisie w dogrywce do wyłonienia zwycięzcy Ligi Mistrzów potrzebne były rzuty karne. O wygranej klubu z Katalonii zdecydował jeden rzut - karnego nie wykorzystał Alex Dujszebajew.
- Zadecydowały niuanse. Dogrywka to loteria, a karne to już w ogóle szczęście. Starły się dwie superdrużyny. Ja jestem dumny. Z punktu widzenia zawodnika wiem, że jak chłopaki ochłoną, to za dzień-dwa dotrze do nich, że zrobili świetną rzecz. Przegrali nieznacznie, decydowała jedna sekunda, decydował jeden rzut - analizuje dla nas Artur Siódmiak.
Były obrotowy reprezentacji Polski, srebrny i brązowy medalista mistrzostw świata, wyłącznie komplementuje zespół z Kielc. - Oni zagrali rewelacyjny sezon. Wszyscy stamtąd mówili otwarcie, że jadą wygrać Ligę Mistrzów i byli bliscy. Zrobili wszystko, co mogli, żeby ją wygrać, więc powinni być z siebie dumni - przekonuje Siódmiak. - Oczywiście to jest naturalne, że czujesz zawód po takim finale. Ale jak podsumujesz cały sezon, to naprawdę jest z czego się cieszyć - dodaje.
Na pewno cieszy, że przez Łomżą Vive bardzo dobre perspektywy. - To już topowa drużyna, a jeszcze po sezonie zostanie wzmocniona. To napawa optymizmem. Czapki z głów. Niedosyt pozostał, ale on jest chwilowy, on minie - mówi Siódmiak.
Świetna polityka kadrowa to zasługa Bertusa Servaasa, która od lat jest szefem kieleckiego klubu. - Znam go wiele lat. To jest wulkan energii, to jest wizjoner. Kiedyś sobie zamarzył, że zrobi wielkie rzeczy i on te wielkie rzeczy realizuje. Mało jest takich ludzi na świecie. On po prostu spełnia marzenia - mówi Siódmiak.
- Bertus idzie według pewnego planu. Było nim sprowadzenie trenera Talanta Dujszebajewa i budowanie bardzo stabilnego składu z samymi gwiazdami światowego formatu. Ktoś zapyta, skąd są na to pieniądze? Nie wiem. Po prostu Bert to załatwia. Klub jest organizacyjnie prowadzony w sposób perfekcyjny. Bert na pewno nie powiedział ostatniego słowa. Oby takich ludzi, takich pozytywnych szaleńców, było w naszym sporcie więcej - kończy Siódmiak.