Łomża Vive Kielce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Dwa kroki od Final Four

Piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce zapewnili sobie bezpośredni awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Stało się tak po wygranej mistrzów Polski w ostatniej kolejce z Dinamem Bukareszt 34:29.

16 września na inaugurację Ligi Mistrzów oba zespoły zmierzyły się ze sobą w Bukareszcie. Wtedy mistrzowie Polski sensacyjnie przegrali 29:32. Mistrzowie Polski mieli duży kłopot ze skutecznością, bo mieli tylko 54 procentową. Zawiódł jeden z najlepszych bramkarzy świata Andreas Wolff. Niemiec w pierwszej połowie miał 5 proc. skuteczności, a mecz zakończył tylko z 15 proc.

Zobacz wideo Polacy rozwiązali kontrakty z rosyjską organizacją. "Decyzję podjęliśmy w minutę"

Najlepszy handball w Europie

- Patrzę dość długo na naszą grę i mam dość pewnych spraw. Ultimatum? Hmm... Każdy, kto chce zakładać koszulkę Vive, musi mieć honor i grać nie na 100, a na 1000 procent swoich możliwości - mówił wtedy Bertus Servaas, prezes Łomży Vive Kielce w rozmowie ze Sport.pl.

Po tamtej drużynie nie ma już śladu. Kielczanie w tym momencie grają jeden z najlepszych, jeśli nawet nie najlepszy handball w Europie. Zwłaszcza w ofensywie. Najlepiej świadczą o tym wyniki. Mistrzowie Polski po znakomitej grze pokonali dwa razy w fazie grupowej obrońcę trofeum - FC Barcelonę i  wicemistrzów Niemiec - Flensburg. U siebie wygrali również z innymi faworytami do Final Four - Telekomem Veszprem i PSG.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

Mistrzowie Polski nie mieli tak naprawdę słabego punktu. Do wysokiej formy powrócił Andreas Wolff, który wreszcie zaczął bronić tak jak w Kielcach od niego oczekiwano. Świetnie w drużynie odnalazł się utalentowany skrzydłowy Dylan Nahi. Francuz imponuje skutecznością, ale też bardzo dobrą grą w obronie. W ofensywie błyszczą też reprezentant Polski Szymon Sićko, nominowany do tytułu najlepszego zawodnika świata - Alex Dujszebajew. Odnaleźli się wreszcie Branko Vujović, Uładzisłau Kulesz i Nicolas Tournat, którzy w poprzednich sezonach słabiej grali w Kielcach. Dwaj pierwsi odejdą z klubu po zakończeniu tego sezonu.

Dzięki kilku zwycięstwom z rzędu, kielczanie po falstarcie w Bukareszcie, zaczęli się liczyć w walce o bezpośredni awans do ćwierćfinału (wywalczały go dwie najlepsze drużyny), a nawet zwycięstwo w grupie. - Kto by się spodziewał, że po porażce w Bukareszcie, teraz Vive będzie walczyło o wygranie grupy - mówił Grzegorz Tkaczyk, były kapitan Łomży Vive Kielce i reprezentacji Polski przed meczem z Dinamem Bukareszt.

Świetny mecz Wolffa

Drużyna Talanta Dujszebajewa w ostatniej kolejce musiała zrewanżować się ekipie z Bukaresztu, by zapewnić sobie miejsce w najlepszej "2" w grupie. Dawało to bezpośredni awans do ćwierćfinału. - Oczywiście, lepiej uniknąć 1/8 finału, bo można wtedy popracować fizycznie i mentalnie z drużyną. Te dwa mecze mniej są bardzo ważne w przygotowaniach do kluczowych starć w sezonie - mówił w listopadzie ubiegłego roku Talant Dujszebajew w rozmowie ze sport.pl.

Kielczanie w pierwszej połowie środowego meczu dyktowali warunki gry i byli drużyną zdecydowanie lepszą. Po zaledwie pięciu minutach prowadzili 4:0, a rywale pierwszego gola rzucili dopiero w siódmej. Kapitalnie bronił Andreas Wolff, który w tej części obronił m.in. aż trzy rzuty karne. 100 proc. skuteczności miał Arkadiusz Moryto, który trafił aż siedem razy (cztery z rzutów karnych). Po jego trafieniu w 23. minucie było już 15:7.

Drugą połowę gospodarze rozpoczęli fatalnie. Mieli olbrzymi problem w ofensywie i słabiej grali w obronie. W efekcie rywale zmniejszyli straty do dwóch bramek (24:22 w 42. minucie). W kieleckiej drużynie w tym okresie trafiali tylko Branko Vujović oraz Arkadiusz Moryto. Trener Talant Dujszebajew poprosił o czas. Zmienił kilka zawodników i riposta faworytów była natychmiastowa i decydująca. Kielczanie zdobyli trzy bramki z rzędu i zrobiło się 27:22. 

Po tej wygranej Łomża Vive Kielce zapewniła sobie awans do ćwierćfinału. Teraz musi czekać na czwartkowe wyniki w tej grupie. Jeśli w Barcelonie nie będzie sensacji i Duma Katalonii pokona Flensburg, to wtedy kielczanie na pewno zajmą pierwszą pozycję. A zatem do awansu do upragnionego Final Four, dzielić będzie kielczan zaledwie jeden dwumecz. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest walka ze zwycięzcą starcia: Montpellier - FC Porto.

Łomża Vive Kielce - Dinamo Bukareszt 34:29 (20:13)

Łomża Vive Kielce: Wolff - Moryto 8 (5), Karalek 6, Vujović 5, Kulesz 5, Nahi 4, Karacić 3, A. Dujszebajew 2, Sićko 1, Sanchez-Migallon, D. Dujszebajew, Surgiel, Olejniczak, Thrastarson.

Więcej o: