Piotr Jędraszczyk kibicom reprezentacji Polski dał się poznać już na grudniowym turnieju towarzyskim 4 Nations Cup. Wtedy ten 20-letni rozgrywający, mierzący zaledwie 177 centymetrów, był jednym z wyróżniających się zawodników naszego zespołu. Urodzony w Łodzi zawodnik polskiego średniaka - Piotrkowianina, imponował techniką, przebojowością, a w debiucie w meczu z Tunezją zdobył cztery gole.
Na mistrzostwach Europy palmę pierwszeństwa na środku rozegrania miał jednak Michał Olejniczak, rozgrywający najlepszej polskiej drużyny - Łomży Vive Kielce. Nie było w tym sumie nic dziwnego, bo Olejniczak ma więcej od niego meczów w kadrze oraz kilka spotkań w Lidze Mistrzów. Tymczasem Jędraszczyk w grudniu zadebiutował w kadrze Polski, a występy w Champions League, póki co, może oglądać tylko w telewizorze.
Mało tego, pierwszym zmiennikiem Olejniczaka był na początku na Euro doświadczony, 31-letni Maciej Pilitowski. W pierwszej fazie grupowej Jędraszczyk uzbierał w trzech meczach zaledwie... trzy minuty. Pilitowski grał zdecydowanie dłużej, bo aż 42 minuty.
Do Jędraszczyka trener Rombel przekonał się dopiero tak naprawdę w drugiej fazie mistrzostw Europy. Pierwszą dłuższą szansę, 20-latek dostał w pojedynku z Norwegami. Zagrał kwadrans i miał sześć asyst. W kolejnym starciu ze Szwecją grał 16 minut i miał trzy asysty. Z Rosją dostał tylko pięć minut, bo świetnie na rozegraniu spisywał się Michał Olejniczak.
Najdłuższą szansę Jędraszczyk otrzymał w starciu z mistrzami Europy. Wszedł na parkiet już po zaledwie dziewięciu minutach i trzech stratach Michała Olejniczaka. I zaprezentował się wybornie. Zdobył pięć bramek (skuteczność 5/5). Oprócz tego miał cztery asysty, przechwyt i trzy straty. Jędraszczyk imponował spokojem na rozegraniu. Nie popełniał fauli ofensywnych, nie miał głupich błędów. Jego indywidualne akcje, na olbrzymiej szybkości sprawiały, że obrońcy hiszpańscy mogli tylko bezradnie odprowadzać go wzrokiem. Momentami ośmieszał obronę mistrzów Europy.
Jędraszczyk pokazał, że ma świetny przegląd pola i bardzo dużo widzi. Jego asysty do kołowych były najwyższej klasy. A bramki zdobywał też w różnorodny sposób - np. technicznie po indywidualnym wejściu nad głową bramkarza, lub po atomowym rzucie w okienko bramki.
- Piotrek pokazał, że jest zawodnikiem, który daje naprawdę olbrzymie nadzieje na to, że doczekamy się w reprezentacji Polski kolejnego bardzo dobrego środkowego rozgrywającego. Jego gra z Hiszpanią bardzo mi się podobała. Miał fajne asysty, pokazał, że dużo widzi na boisku. Bezwzględnie wykorzystał szansę, którą wreszcie dostał. Nie widziałem po nim żadnej tremy. Grał tak, jakby miał nie kilka, a kilkadziesiąt meczów w reprezentacji. Jestem pod dużym wrażeniem i bardzo pozytywnie zaskoczony jego postawą. Widziałem już go parę razy w lidze, już wtedy imponował dynamiką, sporo dobrego słyszałem też na jego temat od Bartka Jureckiego, który ma go na co dzień w Piotrkowianinie - dodaje Grzegorz Tkaczyk.
- Bez wątpienia Piotrek Jędraszczyk jest największym objawieniem naszej drużyny na tym Euro. Przecież on dwa miesiące temu jeszcze nie zadebiutował w kadrze, a wcześniej leczył poważny uraz. W lidze jednak prezentował się bardzo dobrze, imponował dynamicznymi akcjami, był nie do zatrzymania dla obrońców rywali. Wydaje mi się, że musi zagościć na stałe w kadrze - przyznaje Wojciech Staniec, redaktor naczelny portalu handballnews.
Były kapitan reprezentacji Polski przyznaje, że Jędraszczyk dostał swoją szansę zbyt późno. - Bardzo się cieszę, że trener Patryk Rombel zabrał go na imprezę o tak dużej randze. Zebrał cenne doświadczenie. Szkoda jednak, że szansę dostał tak późno, kosztem Pilitowskiego. Według mnie powinien grać więcej - dodaje Tkaczyk.
Czy na przyszłorocznych mistrzostwach Europy środek rozegrania powinien należeć już do duetu: Olejniczak - Jędraszczyk?
- Zdecydowanie tak, ale jest jedno małe ale. Jest bowiem jeszcze jeden niesamowicie uzdolniony zawodnik, syn Piotra Będzikowskiego [byłego piłkarza ręcznego i asystenta w kadrze Michaela Bieglera - red.] - Jakub. Występuje w najstarszym roczniku SMS-u Kielce. Ma niesamowity talent. Dawno nie widziałem tak ciekawego gracza. Mam nadzieję, że niedługo zagości w kadrze i zostanie sprawdzony - przyznaje Tkaczyk.
I jeszcze ciekawostka odnośnie Jędraszczyka. Gdy on się urodził, to jego obecny trener w Piotrkowianinie i asystent w kadrze Patryka Rombla - Bartosz Jurecki miał już za sobą debiut w polskiej ekstraklasie. Natomiast, gdy Jędraszczyk zaczynał naukę w szkole podstawowej, to Jurecki wywalczył już dwa medale mistrzostw świata.
Ten utalentowany zawodnik ma już za sobą poważną kontuzję barku. Doznał jej w listopadzie 2020 roku, kiedy został brutalnie sfaulowany przez rywala. Wrócił jednak do gry w tym sezonie. I to w jakim stylu. W meczu ligowym przeciwko Łomży Vive Kielce zdobył aż trzynaście bramek.
- Proszę mi znaleźć 20-latka, który z Vive w polskiej lidze zdobędzie aż tyle goli. To praktycznie niemożliwe, a Jędraszczyk to zrobił - dodaje Wojciech Staniec.
Kami