Biało-czerwoni przez cały mecz grali bardzo dobrze z aktualnymi mistrzami Europy i potrafili doprowadzić do emocjonującej końcówki. 60 sekund przed końcem po szóstym w meczu golu Arkadiusza Moryty, przegrywali tylko 27:28. Hiszpanie długo rozgrywali akcję, byli jednak bezradni przy dobrze funkcjonującej polskiej defensywie (brylowali na środku Piotr Chrapkowski i Maciej Gębala), ale ich trener Jordi Ribera poprosił o czas. Po nim jego zespół zgubił piłkę, bo rozgrywający niedokładnie podał na koło. Polacy mieli kontratak, ale w nim rzuty Arkadiusza Moryty i dobitkę Jana Czuwary obronił Rodrigo Corrales. Co ciekawe, były to dwie pierwsze skuteczne interwencje byłego zawodnika Orlen Wisły Płock w drugiej połowie. Zadecydowały one jednak o zwycięstwie mistrzów Europy.
Reprezentacja Polski do meczu przystępowała w fatalnych nastrojach i bardzo osłabiona. Po trzech wysokich porażkach z rzędu - z Niemcami 23:30, Norwegią 31:42 i Szwecją 18:28 oraz pechowym remisie z Rosją 29:29, chciała jednak godnie zakończyć turniej. Nie pomagały jednak sprawy personalne, bo do grona nieobecnych dołączyli podstawowy bramkarz Mateusz Kornecki oraz ważny zawodnik drugiej linii - Szymon Sićko.
Polacy fatalnie zaczęli mecz z Hiszpanią. Po zaledwie dziewięciu minutach przegrywali 2:6. W tym okresie mieli skuteczność 2/6 oraz aż cztery straty. Aż trzy z nich popełnił podstawowy środkowy rozgrywający Michał Olejniczak. Zawodnik Łomży Vive Kielce szybko usiadł na ławce rezerwowych. Zastąpił go Piotr Jędraszczyk i dał bardzo dobrą zmianę. Do przerwy zdobył dwie piękne bramki, miał asystę i tylko jeden błąd. Ofensywa z nim na środku rozegrania wyglądała lepiej. Wreszcie zaczęła też funkcjonować defensywa, mająca wsparcie w bramce w bohaterze pierwszej połowy meczu z Rosją - Mateuszu Zembrzyckim. W efekcie w 17. minucie po trafieniu z drugiej linii Damiana Przytuły był remis 8:8.
Po zmianie stron sytuacja na parkiecie się nie zmieniła. Polacy wciąż prezentowali się dobrze i toczyli wyrównaną walkę z mistrzami Europy. Cały czas kapitalnie spisywał się Jędraszczyk. W 48. minucie po trafieniu z kontry Arkadiusza Moryty było tylko 23:24. Wtedy dwie ważne bramki w 180 sekund rzucili najbardziej doświadczeni hiszpańscy zawodnicy: Canellas i Sarmiento.
Hiszpania po wygranej z Polską zapewniła sobie awans do półfinału. W strefie medalowej znalazła się po raz szósty z rzędu! Ostatni raz zabrakło jej w walce o medale w 2010 roku na turnieju w Austrii.
W dwóch pozostałych wtorkowych meczach polskiej grupy Rosja zmierzy się z Niemcami, a Szwecja z Norwegią. Ten drugi pojedynek zadecyduje o tym, która z tych drużyn awansuje do półfinału.
Polska: Zembrzycki - Moryto 6, Jędraszczyk 5, Przytuła 5, Daszek 5, Krajewski 2, Dawydzik 2, M. Gębala 1, Syprzak 1, Chrapkowski, Walczak, Olejniczak, Przybylski, Czuwara.
Hiszpania: Perez de Vargas, Corrales - Sole 5, Gomez 4, Casado 3, Canellas 3, Figueras 3, Fernandez 3, Tarrafeta 3, Maqueda 2, Sarmiento 1, Gurbindo 1, Pecina, Arino, Sanchez-Migallon, Guardiola.