Wstydliwy mecz Polaków ze Szwedami. 6 bramek w pierwszej połowie

Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych w fatalnym stylu przegrała ze Szwecją 18:28 (6:14) w meczu II rundy mistrzostw Europy. Polacy katastrofalnie zaprezentowali się głównie w pierwszej połowie, w której rzucili rywalom zaledwie 6 bramek.

Turniej zaczął się dla biało-czerwonych świetnie, bo od zwycięstw z Austrią (36:31) i Białorusią (29:20), ale kolejne osłabienia w końcu musiały dać znać. Przed turniejem wypadł filar defensywy Tomasz Gębala, a tuż przed pierwszym spotkaniem m.in. Adam Morawski i Piotr Chrapkowski (już wrócił do zespołu). Już w trakcie turnieju Polakom posypała się się defensywa przez poważną kontuzję Bartłomieja Bisa (zerwanie więzadeł krzyżowych) i pozytywny wynik testu na COVID-19 Macieja Gębali.

Zobacz wideo Biznes Lewandowskiego robi piorunujące wrażenie! "Świątynia sportu"

Katastrofa w ataku w pierwszej połowie. 6 goli w 30 minut

To przełożyło się na dwie kolejne klęski Polaków z Niemcami (23:30) oraz Norwegią (31:42). W piątek biało-czerwoni zmierzyli się ze Szwecją i znów to rywale byli zdecydowanym faworytem, ale jeśli zespół trenera Patryka Rombla miał osiągnąć jeszcze lepszy wynik niż TOP 12 mistrzostw Europy, musiał powalczyć z faworytem o punkty.

Reprezentacja Polski w pierwszej połowie meczu ze Szwecją zaprezentowała się jednak koszmarnie w ataku. Osłabiona defensywa funkcjonowała na niezłym poziomie, swoje dokładał też dobrymi interwencjami Mateusz Kornecki, ale cóż z tego, skoro z przodu był festiwal błędów indywidualnych w liczbie nieprzystojącej nawet juniorom.

Liczne niezłapane piłki, absurdalne błędy techniczne w prostych sytuacjach, niedokładne podania i niewykorzystane czyste okazje sprawiły, że w pierwszej części gry Polacy rzucili katastrofalną liczbę sześciu goli. Nie potrafili rzucić bramki z gry przez ponad 18 minut! Nic więc dziwnego, że na przerwę schodzili, przegrywając 6:14.

Po przerwie było lepiej. Niewiele, ale jednak lepiej

W drugiej części gry większych emocji już nie było. Szwedzi szybko wyszli nawet na jedenastobramkowe prowadzenie (9:20) i w pełni kontrolowali to spotkanie. Polacy zagrali lepiej, ale wciąż nie brakowało prostych błędów w ich grze, szczególnie w dogodnych sytuacjach przed bramką rywala. Na uwagę zasługuje jedynie niezłe wejście Piotra Jędraszczyka, który nieco rozruszał grę w rozegraniu Biało-Czerwonych.

Reprezentacja Polski poniosła trzecią porażkę na tym turnieju i wciąż jest ostatnia w swojej grupie II fazy mistrzostw. Straciła też szansę na awans do półfinału. Kolejne spotkanie Polacy rozegrają w niedzielę z Rosja (godz. 15.30).

Polska - Szwecja 18:28 (6:14)

Polska: Kornecki, Zembrzycki - Krajewski (5 goli), Moryto (5), Syprzak (3), Dawydzik (2 gole) ,Sićko (1), Olejniczak (1), Przybylski (1), Chrapkowski, Czuwara, Daszek, Przytuła, Pietrasik, Pilitowski, Jędraszczyk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.