Reprezentacja Polski zakończyła pierwszą fazę grupową mistrzostw Europy na drugim miejscu z czterema punktami, dzięki czemu wywalczyła awans do najlepszej dwunastki. W ostatnim meczu biało-czerwoni przegrali 23:30 z Niemcami, przez co na początek kolejnej fazy turnieju nie mieli żadnego punktu. Dwiema fenomenalnymi paradami popisał się Mateusz Zembrzycki, którego internauci od razu porównali do Sławomira Szmala.
Spotkanie reprezentacji Polski z Norwegią zapowiadało się jako ciężkie zadanie, ponieważ ekipa ze Skandynawii jest brązowym medalistą ostatnich mistrzostw Europy. Norwegowie obawiali się meczu z Polską ze względu na zakażenia koronawirusem. "Największe wyzwanie dla nas nie będzie więc na boisku, lecz już podczas posiłków, które będziemy mieli w tym samym czasie i miejscu co Polska" - mówił lekarz kadry Norwegii Thomas Torgaldsen w rozmowie z agencją NTB.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Biało-czerwoni dobrze rozpoczęli mecz z Norwegią, ale z rozwojem meczu było coraz gorzej. Po pierwszej połowie kadra prowadzona przez Patryka Rombla przegrywała 15:21. "Chyba wielkich emocji nie będzie" - stwierdził Łukasz Jachimiak, dziennikarz Sport.pl. "Zaprosili nas Norwegowie na początku meczu do swojego grania, a my to łyknęliśmy jak młode pelikany" - dodał Maciej Wojs z TVP Sport. W drugiej połowie sytuacja się nie poprawiła i Polska przegrała 31:42, przez co szanse biało-czerwonych na awans do półfinału są coraz mniejsze.
Reprezentacja Polski w kolejnym meczu zagra ze Szwecją, która na początku drugiej fazy grupowej ograła 29:23 Rosję. Szwedzi są aktualnymi wicemistrzami świata.