Trudno racjonalnie wytłumaczyć to co wydarzyło się w końcówce tego pojedynku. Jedno jest pewne - to jest najbardziej szalona i nieprawdopodobna końcówka meczu w historii piłki ręcznej. Zaledwie 30 sekund przed końcem meczu Słowenia w starciu II rundy prowadziła aż trzema golami 37:34. Hiszpanie wywalczyli wtedy rzut karny, którego skutecznie wykonał Jan Gurri Aregay.
13 sekund przed końcem Słoweńcy, którzy grali w liczebnym osłabieniu (zaledwie trójką w polu) rozpoczęli grę od środka, ale rywale fantastycznie przejęli piłkę i Antonio Martinez Llamazares rzucił piłkę do pustej bramki. W efekcie Hiszpanie zdobyli kontaktowego gola. Na zegarze widniało wtedy 10 sekund do końca meczu. Słoweńcy grali na czas, podawali do tyłu, do bramkarza i sędziowie pokazywali już grę pasywną. Jeden ze Słoweńców został sfaulowany, ale chwilę potem fatalnie wykonał rzut wolny i popełnił stratę. Cztery sekundy przed syreną Hiszpanie doprowadzili do remisu 37:37 (Martinez Llamazares) i oszaleli z radości.
- Wciąż nie mogę uwierzyć w to, czego byłem świadkiem. Największy powrót w historii piłki ręcznej? Jedne z najbardziej szalonych ostatnich minut meczu piłki ręcznej, jakie widziałem w życiu - napisał na Twitterze Rasmus Boysen.
Słoweńcy i Hiszpanie zagrają w półfinale mistrzostw Europy U-19. Ci pierwsi zmierzą się z Chorwacją, a rywalem Hiszpanów będą Niemcy. Mecze półfinałowe odbędą się w piątek.