Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock wciąż grający bez hiszpańskiego rozgrywającego Davida Fernandeza trzeci raz w historii grali w ćwierćfinale europejskich pucharów. Dotychczas dwa razy nie udało im się awansować do półfinału. Ostatni raz w ćwierćfinale byli w sezonie 1996/1997 w Pucharze Zdobywców Pucharów, czyli rozgrywek, które już nie istnieją. Wtedy odpadli z hiszpańską Elgorriaga Bidasoa. A pierwszy raz w najlepszej "8" płocczanie byli w sezonie 1993/1994 w Pucharze EHF. Wtedy odpadli w dwumeczu z kolejną ekipą z Hiszpanii - CBM Alzira Avidesa.
Płocczanie w pierwszym meczu byli w krytycznej sytuacji. Kwadrans przed końcem przegrywali aż 14:22, ale potrafili odrobić część strat i przegrali tylko 27:30. - Mogliśmy przegrać zdecydowanie wyżej, ale z ostatecznego wyniku możemy być częściowo zadowoleni. Niewiele nam brakuje, aby przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę w drugim meczu w Płocku - mówił Xavier Sabate po meczu w Danii.
W rewanżu jego zespół musiał wygrać czterema bramkami. Awans dałoby też zwycięstwo trzema golami, ale pod warunkiem, że goście nie zdobędą więcej niż 27 bramek. W 52. minucie gospodarze mieli wymarzony wynik, bo po trafieniu z kontry Lovro Mihicia prowadzili 25:22. Chwilę później dzięki świetnej defensywie, przechwycie Leona Susnji i golu Przemysława Krajewskiego było 26:22! Zdenerwowany Nicolej Krickau, trener gości poprosił o czas. Goście zaryzykowali i grali siódemką w ataku pozycyjnym. Efekt? Trzy świetne obrony reprezentacyjnego bramkarza Adama Morawskiego, gol do pustej bramki Mihicia, piękna, indywidualna akcja Zoltana Szity i w 56. minucie było aż 28:22.
Rywale wrócili jednak do gry i doszło do pasjonującej końcówki. Minutę przed końcem po trafieniu z kontry Oscara Bergendahla goście przegrywali tylko 26:30 i do doprowadzenia do rzutów karnych potrzebowali zdobyć gola i nie stracić żadnego. Świetną akcję zrobił Mihić i wywalczył rzut karny. 40 sekund przed końcem zmarnował go jednak Mindegia (chwilę wcześniej to samo zrobił Przemysław Krajewski).
Duńczycy mieli ostatnią akcję, by doprowadzić do karnych, ale zgubili piłkę przy próbie podania na koło. Przechwycił ją Mihić, a Krajewski rzutem przez całe boisko ustalił wynik pojedynku! W płockiej drużynie zapanowała szalona radość, bo po raz pierwszy w historii klubu zagra w półfinale europejskich pucharów.
Oprócz Orlen Wisły Płock do Final Four Pucharu Ligi Europejskiej awansowały również trzy niemieckie kluby: Rhein-Neckar Löwen, Magdeburg i Füchse Berlin. Turniej finałowy odbędzie się 22 i 23 maja w SAP Arenie w niemieckim Mannheim.
Orlen Wisła Płock: Morawski - Krajewski 6, Mijhić 5, Szita 4, Daszek 4, Mindegia 4, Serdio 4, Susnja 2, Ruiz 1, Komarzewski 1, Terzić, Toto, Stenmalm.
GOG: Hallfrimsson, Andreasen – Bergendahl 5, Gidsel 5, Jakobsen 4, Andersen 4, Olsen 3, Larke 3, Madsen 1, Andersen, Kildelund, Nilsen, Jacobsen, Garsdal, Clausen.
Pierwszy mecz: 27:30 i awans Orlen Wisły Płock.