Vive załamane po porażce w LM. "Przepraszam kolegów. Zawiodłem", "Chce mi się płakać"

- Chce mi się płakać, a w szatni jest grobowa cisza. Jesteśmy w szoku i ból jest niesamowity - powiedział Uładzisłau Kulesz, rozgrywający Łomży Vive Kielce po odpadnięciu mistrzów Polski z Ligi Mistrzów.

Zawodnicy Łomży Vive Kielce nie wykorzystali faktu, że pierwszy pojedynek wygrali na wyjeździe 25:24 (12:14) i mieli mały handicap w rewanżu, który rozgrywali w Hali Legionów. Po słabej grze przegrali 31:34 (13:15) i w drugim sezonie z rzędu, a w czwartym z ostatnich pięciu, nie zagrają w Final Four w Kolonii.

Zobacz wideo "Mało osób w nas wierzyło przed mistrzostwami. Nie tylko w telewizjach, ale ogólnie"

Kulesz: Chce mi się płakać

Kielczanie byli bardzo rozczarowani i smutni po meczu. - Po takim spotkaniu chce nam się płakać. Sama myśl, że już nie zagramy w tym sezonie w Lidze Mistrzów bardzo boli. Ciężko cokolwiek powiedzieć. Jesteśmy w szoku, w szatni jest grobowa cisza, a ból jest niesamowity - powiedział Uładzisłau Kulesz.

Kapitan Andreas Wolff, który w środowy wieczór spisał się fatalnie (zaledwie cztery obrony na 30 rzutów i fatalna, 13 proc. skuteczność) winę za odpadnięcie z Ligi Mistrzów wziął na siebie.

- Nantes zagrało w rewanżu doskonale. Myślę, że ja jestem najbardziej odpowiedzialny za porażkę. Koledzy dzielnie walczyli, zdobyli 31 bramek, a straciliśmy aż 34. To ogromna liczba. Miałem tylko cztery odbite piłki. Brakowało szczęścia w interwencjach. Przepraszam kolegów, że ich zawiodłem - powiedział Niemiec.

Z kolei Talant Dujszebajew winę za porażkę zrzucił na nieskuteczność. - Nie możemy grać drugiej połowy tak źle, jak dziś. Nie można też wygrać, jeśli nie wykorzystuje się tylu dogodnych sytuacji. To problem, jeśli w pierwszym meczu wygrywa się jedną, dwiema bramkami. To wtedy jest niebezpieczny wynik. Nikt tego nie rozumiał. Teraz pozostaje nam Liga Mistrzów w telewizji. Nantes zrobiło świetną robotę. Emil Nielsen, ten facet zrobił największą różnicę w obu meczach. Miał 16 czy 17 obron, więc co ja mogę powiedzieć? - przyznał szkoleniowiec mistrzów Polski.

Drużynie Talanta Dujszebajewa pozostaje też walka o zdobycie mistrzostwa i pucharu Polski. Są bliscy obu tych celów. W PGNiG Superlidze prowadzą w tabeli i mają aż dwanaście punktów nad Wisłą Płock, ale też dwa mecze rozegrane więcej. Natomiast w Pucharze Polski są w finale i zagrają nie z odwiecznym rywalem Wisłą Płock, a Azotami Tarnów.

Więcej o:
Copyright © Agora SA