Przed spotkaniem wydawało się, że zdecydowanym faworytem tego spotkania są Duńczycy, choć stali przed bardzo trudnym zadaniem - Egipcjanie, będący gospodarzem tegorocznych mistrzostw świata, są największą niespodzianką turnieju. Przebieg spotkania zdawał się potwierdzać, że Dania ma przewagę, jednak będzie do końca musiała walczyć o jej utrzymanie, bo każdy ich błąd był natychmiast wykorzystywany przez Egipt.
Egipcjanie znakomicie weszli w to spotkanie, szybko obejmując trzybramkowe prowadzenie (1:4). Duńczycy w kolejnych minutach zaczęli dochodzić do głosu, najpierw doprowadzając do wyrównania (8:8), a później wychodząc na prowadzenie (13:11). Ostatecznie na przerwę schodzili z trzema bramkami przewagi (16:13).
Od początku drugiej połowy, gdy Duńczycy popełnili serię błędów, Egipcjanie dogonili swoich rywali. (17:17). Do końca podstawowego czasu gry żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć bezpiecznej przewagi, którą zdołaliby utrzymać do końca spotkania. Doskonałą okazję na zwycięstwo mieli Duńczycy, którzy ostatnie sekundy spotkania grali w osłabieniu z powodu błędu zmiany. Duńczycy, zamiast wykorzystać fakt, że posiadają piłkę i grają w przewadze, zmarnowali ostatnie 22 sekundy, nie oddając celnego rzutu na bramkę rywala. Po 60 minutach gry na tablicy wyników widniał wynik 28:28.
W dogrywce Dania od początku podkreślała swoją przewagę, obejmując dwubramkowe prowadzenie (30:28), które utrzymali do końca pierwszej części dogrywki. W drugiej części Egipcjanie cały czas byli bardzo bliscy wygranej. Na kilka sekund przed końcem dogrywki Hansen zachował się w idiotyczny sposób. W sytuacji, gdy Duńczycy prowadzili 34:33 i posiadali piłkę, zdecydowali się na grę na czas. Sędziowie odgwizdali grę pasywną, a Hansen postanowił wyrzucić piłkę, aby uniemożliwić Egipcjanom przeprowadzenie akcji, na którą zostałoby im kilka sekund.
Egipcjanie rozpoczęli dyskusje z arbitrami, w związku z niesportowym zachowaniem Hansena. Sędziowie, po bardzo długiej analizie wideo, podjęli decyzję, że jego zachowanie było wybitnie niesportowe, za co ukarali go czerwoną kartką, oznaczającą wykluczenie do końca spotkania, a Egipcjanie otrzymali rzut karny, dzięki któremu doprowadzili do drugiej dogrywki.
W niej doskonale spisywali się obydwaj bramkarze, przez co do 79. minuty padła tylko jedna bramka. Wówczas wydarzyły się kolejne niesamowite sceny. Egipcjanie prowadzili 35:34, a piłkę po swojej stronie mieli Duńczycy. Nie zdołali oni oddać rzutu, ze względu na częste faule rywali. Na 3 sekundy przed końcem czasu gry, chcieli wykonać rzut wolny z linii 9. metra, jednak jeden z Egipcjan postanowił za bardzo przybliżyć się do jednego z Duńczyków, chcąc uniemożliwić mu oddanie rzutu po rzucie wolnym. Efekt? Analiza wideo i jedyna słuszna decyzja - czerwona kartka za niesportowe zachowanie i rzut karny dla Duńczyków.
Na tym jednak nie koniec emocji. Duńczyk, wykonujący rzut karny, chcąc ominąć egipskiego bramkarza, trafił w słupek, jednak na tyle szczęśliwie, że piłka odbita od słupka, trafiła jeszcze w poprzeczkę i wpadła do siatki. To oznaczało remis 35:35 po 80 minutach gry i serię rzutów karnych.
W niej kapitalnie spisał się Niklas Landin, który obronił dwa rzuty Egipcjan. Duńczycy wykorzystali cztery z pięciu rzutów i to zespół Nikolaja Jacobsena awansował do półfinału mistrzostw świata.