Reprezentacja Szwecji rozpoczęła tegoroczne mistrzostwa Europy od pewnego zwycięstwa nad Szwajcarią (34:21). Później jednak, jeden z faworytów turnieju przegrał sensacyjnie ze Słowenią (19:21). Po dwóch kolejkach fazy wstępnej Szwecja zajmuje 2. miejsce w tabeli, za Słowenią i przed Szwajcarią. Awans - bez względu na wynik meczu Helwetów ze Słoweńcami - zapewni jej wygrana z Polską.
Gortat: "Odpuśćmy komentarze, że jestem zły, bo nie gram w koszykówkę"
Choć to aktualni srebrni medaliści ME są zdecydowanym faworytem wtorkowego spotkania, szwedzkie media nie popadają w nadmierny optymizm. - Mecz ze Słowenią w buzującej hali Scandinavium, przed oczami 12 tysięcy kibiców, był horrorem. Nie mniejszym może okazać się wtorkowy pojedynek z Polakami - twierdzą komentatorzy telewizji SVT.
- Nikt się tego nie spodziewał, ale mecz z Polską będzie dla nas arcyważny. Musimy go za wszelką cenę wygrać, choć przy tak dużej presji można łatwo się pogubić - z kolei komentarz dziennika "Expressen". Dziennikarze "Aftonbladet" nie chcą z kolei, by "Trzy Korony" podzieliły los innego z faworytów ME - Francji, która pożegnała się z imprezą po porażkach z Portugalią i Norwegią.
Co musi się stać, by do kolejnej rundy awansowali Polacy? Warunki są dwa: wygrana ze Szwedami różnicą przynajmniej 11 bramek oraz przegrana Szwajcarów ze Słowenią. Mecz Szwecja - Polska rozpocznie się we wtorek o godz. 20:30.